Pomilenijny remanent na giełdzie
Do serii nieszczęść, które nawiedziły w ostatnich miesiącach Polisę, dołączyło kolejne: pluskwa milenijna. Usunięcie nieprawidłowości może kosztować stojącą nad grobem spółkę ponad 50 tys. zł.
W komunikacie przesłanym do KPWiG zarząd Polisy przyznał, że "zaobserwowano pewne nieprawidłowości w działaniu systemu rejestracji ubezpieczeń i szkód oraz systemu finansowo-księgowego, nie wpływające jednak na podstawowe działanie tych systemów".O tym, że PR 2000 może okazać się groźny, Polisa informowała już w połowie grudnia. Spółka przyznała wtedy, iż nie wydała na PR 2000 całej zaplanowanej kwoty, gdyż Państwowy Urząd Nadzoru Ubezpieczeń nie zgodził się, aby spółka stojąca na krawędzi bankructwa wydawała pieniądze na komputery i oprogramowanie.Zdaniem Polisy, w przypadku załamania się wspomnianych systemów zostaną wprowadzone systemy awaryjne, które jednak doprowadzą do wydłużenia okresu księgowania i rejestracji. Negatywnych skutków działania pluskwy milenijnej nie odczują w żaden sposób klienci Polisy, którzy już teraz nie mają szans na uzyskanie odszkodowań z powodu utraty płynności finansowej. Polisa nie jest w stanie określić terminu usunięcia nieprawidłowości w działaniu systemów informatycznych. Spółka ocenia jednak, że orientacyjny koszt usunięcia nieprawidłowości wyniesie ponad 50 tys. zł.O problemach z rokiem 2000 sygnalizowały także Jelfa, PGF i STGroup. Ponad miesiąc będzie trwało usuwanie awarii systemu Novell 3.12 w Jelfie. Problem ten nie będzie miał jednak żadnego wpływu na działalność spółki. Jelfa szacuje, że naprawa będzie ją kosztowała ponad 50 tys. zł.W przypadku PGF, w dwóch spółkach zależnych zaobserwowano wadliwe działanie podsystemu odpowiedzialnego za tworzenie elektronicznych dokumentów sprzedaży. Usterkę już usunięto kosztem 5 tys. zł. W STGroup nie zadziałał poprawnie moduł Systemu JBA 21, co jednak nie miało żadnego wpływu na funkcjonowanie firmy.
GRZEGORZ BRYCKI