Już 20 marca zarząd Hygieniki przedstawi radzie nadzorczej spółki propozycje nowej emisji akcji. - Biorąc pod uwagę zainteresowanie firmą ze strony licznych inwestorów, rozważamy skierowanie oferty do konkretnego nabywcy - mówi "Parkietowi" prezes Dariusz Nikołajuk. Twierdzi, że firmie potrzebny jest szybko dodatkowy kapitał, a emisja z wyłączeniem prawa poboru jest łatwiejsza do przeprowadzenia.
Zdaniem szefa Hygieniki, obecnie największą przeszkodą dla dalszego rozwoju spółki jest brak wystarczających mocy produkcyjnych. Dlatego chce kupić dwie nowe maszyny: jedną do wytwarzania artykułów higieny dziecięcej, drugą do produktów higieny kobiecej. Jak zaznacza prezes Nikołajuk, zwiększenie produkcji pociągnie za sobą konieczność rozwoju własnej sieci sprzedaży, którą Hygienika buduje od kilku miesięcy. Łącznie obecne potrzeby firmy szacuje na 20 mln zł.
Czy Zientara sprzeda akcje?
Obecnie trwają rozmowy zarządu z głównymi akcjonariuszami o możliwym podwyższeniu kapitału. Wsparcie pomysłów zarządu zadeklarował nowy udziałowiec Krzysztof Moska, który kontroluje prawie 10 proc. kapitału. Konieczność zakupu nowych maszyn widzi też przewodniczący rady nadzorczej i dotychczasowy największy akcjonariusz Maciej Zientara (ma 10 proc.). Według informacji "Parkietu", nie jest jednak pewne, czy ten ostatni pozostanie w Hygienice. Na pytanie o plany wobec spółki M. Zientara odpowiada jednak wymijająco. - Nie przywiązuję się do spółek, w które inwestuję. Dla mnie liczy się przede wszystkim możliwość pomnożenia zainwestowanego kapitału - mówi M. Zientara. Twierdzi też, że zrezygnował już z planów wprowadzenia do Hygieniki wskazanego przez siebie inwestora strategicznego, co próbował zrobić w 2006 r. K. Moska był wówczas jednym z "kandydatów". Ostatecznie pojawił się w spółce, kupując akcje na giełdzie.
Energiczny inwestor