Po spadku cen akcji do poziomu najniższego w tym roku wczoraj nadeszło wyraźne odreagowanie. Barometry parkietów zachodnioeuropejskich urosły po prawie 2 proc. Na lekkim plusie otworzyły się rynki w USA. Zachętę do kupowania akcji stanowiły między innymi informacje dotyczące fuzji i przejęć. Papiery hiszpańskiego Altadisu, koncernu tytoniowego, zdrożały aż o 17 proc., bo 11,5 mld euro zaoferował za nie brytyjski konkurent Imperial Tobacco (wzrost kursu o 8,5 proc.). Za Atlantykiem nastąpiła nowa odsłona walki o hegemonię wśród giełdowych operatorów: za Chicago Board of Trade, jeden z największych rynków terminowych, 9,9 mld USD zaproponowała konkurencyjna Intercontinental Exchange. Dała o miliard więcej niż Chicago Mercantile Exchange, lokalna rywalka CBoT. Informacje o przejęciach na ogół są dobrze odbierane przez inwestorów, bo stanowią potwierdzenie dobrej kondycji spółek. W Europie wartość tegorocznych fuzji i przejęć osiągnęła już 290 mld USD. Duże znaczenie miał też wczoraj raport finansowy banku inwestycyjnego Bear Stearns z Wall Street. Jeden z finansowych potentatów zarobił w minionym kwartale o 8 proc. więcej niż rok wcześniej i wcale nie uderzyły weń problemy związane ze spłatą kredytów mieszkaniowych przez Amerykanów, mimo że należy do największych gwarantów emisji obligacji hipotecznych. Dla inwestorów to czytelny sygnał, że kłopoty rynku nieruchomości wcale nie muszą oznaczać pogorszenia się sytuacji na rynku finansowym. Dlatego w ślad za Bear Stearns drożały w Nowym Jorku akcje całej branży finansów, które doznały ostatnio najostrzejszej przeceny od czterech lat. W Europie wzięcie miały też akcje brytyjskiego koncernu Cadbury Schweppes, właściciela Wedla. Chce on odsprzedać jednostkę produkcji napojów w USA, a kolejka kandydatów jest podobno długa. We Frankfurcie cieszyli się właściciele papierów Bayera, bo podał on lepsze od oczekiwanych wyniki finansowe. Lepsze od prognoz rezultaty miał też brytyjski ubezpieczyciel Prudential.