Około 23 proc. europejskiego rynku nakłuwaczy bezpiecznych chce za cztery lata kontrolować HTL-Strefa. Teraz ma 7 proc.
W realizacji ambitnych planów mają pomóc spółce nowe regulacje Unii Europejskiej. Parlament Europejski już wydał rezolucję, zobowiązującą Komisję Europejską do nowelizacji dyrektywy w sprawie ochrony pracowników przed ryzykiem związanym z narażeniem na działania czynników biologicznych w miejscu pracy. Ma być ona rozszerzona o kwestie związane z ochroną przed przypadkowymi nakłuciami narzędziami medycznymi. Oznacza to, że np. igły, skalpele czy nakłuwacze będą zastępowane droższymi narzędziami uniemożliwiającymi skaleczenie.
Zarząd HTL-Strefy spodziewa się publikacji noweli w dzienniku urzędowym jeszcze jesienią tego roku. Od tego momentu państwa członkowskie będą miały dwa lata na dostosowanie swojego prawa do nowych wymogów.
- Rynek europejski to obecnie zaledwie 350 mln sztuk nakłuwaczy bezpiecznych rocznie, w porównaniu z około 550 mln sztuk w USA. Jednak po wprowadzeniu wspólnotowych regulacji, nakładających na szpitale obowiązek stosowania bezpiecznych urządzeń tam, gdzie to tylko możliwe, rynek europejski gwałtownie wzrośnie - mówi Wojciech Wyszogrodzki, dyrektor generalny HTL-Strefy. Zarząd szacuje, że w ciągu czterech lat rynek podwoi się. - Zamierzamy zagospodarować co najmniej 40 proc. tego wzrostu, czyli sprzedawać Europejczykom 150 mln nakłuwaczy w 2011 roku (teraz HTL-Strefa sprzedaje tu 20 mln sztuk - przyp. red.) - wskazuje W. Wyszogrodzki.
- W dalszym ciągu będziemy sprzedawać nakłuwacze naszym strategicznym klientom, np. Bayer czy Roche, pod ich markami. Planujemy jednak rozszerzać własną sieć dystrybucji w tej części europejskiego rynku, której nasi klienci nie obejmują - dodaje.