Maciej Zientara, przewodniczący rady nadzorczej Hygieniki, sprzedał większość akcji spółki i obecnie kontroluje zaledwie 0,67 proc. kapitału (miał około 10 proc.). Zapewne i tych walorów wkrótce się pozbędzie. Tym samym potwierdziły się wcześniejsze doniesienia ?Parkietu", że największy akcjonariusz producenta artykułów higienicznych będzie wychodził z firmy, w której był obecny prawie rok. - Zdecydowałem się na sprzedaż, ponieważ uznałem, że cena, jaką mogę w tej chwili uzyskać, jest satysfakcjonująca - tłumaczy M. Zientara. Inwestor 13 i 14 marca sprzedawał akcje średnio po 5,65 zł, więc według naszych obliczeń od marca 2006 r. zarobił około 20 proc. Tymczasem kurs Hygieniki wzrósł w piątek o 4,9 proc. i sięgnął 6,65 zł.

Maciej Zientara utrzymuje, że aby wzrost wartości akcji spółki miał odzwierciedlenie w jej fundamentach, Hygienika wymaga sporego doinwestowania. Zgadza się z prezesem Dariuszem Nikołajukiem, że potrzeba co najmniej 20 mln zł, które producent pieluch zamierza pozyskać z planowanej emisji akcji. Sam nie chce już wkładać kolejnych pieniędzy. Warto przy okazji zauważyć, że zarówno M. Zientara, jak i fundusz Supernova Capital, z którym Zientara jest związany, wyprzedają ostatnio swoje aktywa w różnych spółkach. Przykładami mogą być FAM, Unimil (wyjście Zientary) czy Vistula & Wólczanka (wyjście Supernovej).

W przypadku Hygieniki akcje od Zientary kupowały prawdopodobnie instytucje finansowe, co również potwierdzałoby nasze wcześniejsze informacje, że w firmie takowe się pojawią. Być może udziały zwiększy fundusz kierowany przez Opera TFI, który ma już 6 proc. Fundusz często ?podąża w ślad" za znanym inwestorem giełdowym Krzysztofem Moską (np. są obecni w Novicie czy Lenteksie), który od niedawna jest akcjonariuszem Hygieniki i aktualnie ma największy pakiet (około 10 proc.).

Niezwykła jest też aktywność inwestora. Po miesiącu od kupna akcji Hygieniki złożył on już wniosek o podwyższenie kapitału przedsiębiorstwa o 20 mln zł. Chce, by emisja odbyła się z prawem poboru i deklaruje, że obejmie walory, które nie znajdą nabywców. Wcześniej zarząd rozważał sprzedaż nowych papierów, ale w ramach oferty kierowanej do konkretnego inwestora. - Chcieliśmy zrobić emisję kierowaną, bo w ten sposób można skrócić czas potrzebny na załatwienie formalności. A pieniądze są nam potrzebne szybko. Ponieważ pan Moska zaoferował finansowanie pomostowe, nie ma problemów, by emisję objęli dotychczasowi akcjonariusze - tłumaczy prezes D. Nikołajuk.