Prawdopodobnie zagraniczne koncerny paliwowe jednak będą mogły wydobywać gaz ze złoża Sztokman, jednego z największych na świecie. Z informacji dziennika "Wiedomosti" wynika, że zagranica może otrzymać udziały w spółce, która zajmie się ich ekploatacją.

Jesienią 2005 r. Gazprom opublikował listę spółek, które mogą stać się partnerami Rosjan w projekcie na Morzu Barentsa. Wówczas znalazły się na niej norweskie Statoil i Norsk Hydro, francuski Total i amerykańscy potentaci paliwowi Chevron oraz ConocoPhillips. Negocjacje dotyczące udziałów w inwestycji trwały ponad rok. Po tym Gazprom stwierdził, że zachodni partnerzy nie są mu potrzebni i poradzi sobie sam.

Jednak pod koniec minionego roku władze gazowego giganta zaczęły zdawać sobie sprawę, że mogą nie udźwignąć samodzielnie tak dużego przedsięwzięcia, jakim jest Sztokman. Teraz jeden z ważniejszych przedstawicieli Gazpromu mówi, że na Morzu Barentsa możliwa jest współpraca z zagranicznymi koncernami. Licencja na wydobycie miałaby należeć do Gazpromu, tyle że część udziałów byłaby w rękach partnerów spoza Rosji.

Zarząd rosyjskiej spółki na razie nie komentuje tej sprawy. Obecnie zainteresowanie projektem wciąż potwierdzają Total, Statoil, Norsk Hydro oraz ConocoPhillips.

Sztokman pobudza wyobraźnię wielu firm paliwowych. Inwestycja, oprócz eksploatacji złoża, którego zapasy siegają 3,6 mld m sześc. surowca, zakłada też budowę terminalu skroplonego gazu.