Niemieckie TUI dzięki przejęciu za 1,6 miliarda funtów (prawie 3 mld USD) brytyjskiej firmy First Choice umocni się na pozycji lidera europejskiego rynku operatorów turystyki.
Niewiele ponad miesiąc temu plany fuzji ogłosiły dwie inne duże firmy z europejskiego sektora turystycznego: niemiecka Thomas Cook oraz brytyjska MyTravel. Odpowiedź TUI, które mogło poczuć się zagrożone tą transakcją, jest więc błyskawiczna.
Nowa firma, która powstanie z połączenia turystycznej części TUI (z wyłączeniem hoteli) z First Choice, czwartym co do wielkości europejskim biurem podróży, przyjmie nazwę TUI Travel. Będzie mieć ok. 12 mld funtów rocznych obrotów i 27 mln klientów w 20 krajach. Jej siedziba znajdzie się w Londynie i będzie notowana na tamtejszej giełdzie. 51 proc. udziałów w TUI Travel przypadnie TUI, pozostałe 49 proc. trafi zaś do dotychczasowych akcjonariuszy First Choice. Wczoraj płacili oni za akcje swojej spółki nawet o 10 proc. więcej niż w piątek. Papiery TUI, do którego należy też armator morski Hapag Lloyd (przynosi ok. połowy przychodów), drożały we Frankfurcie nawet o 11 proc. Zapału kupujących nie zdołały ostudzić informacje o nieco większych od oczekiwanych stratach, poniesionych przez koncern w zeszłym roku.
Minione lata nie należały do najlepszych dla operatorów turystyki. Coraz więcej urlopowiczów w Europie organizuje sobie wypoczynek samodzielnie, rezerwując przez internet hotele i przelot tanimi liniami, przez co oferowane przez biura podróży pakiety usług tracą popularność. First Choice znalazł na to receptę, specjalizując się w turystyce luksusowej i wypoczynku aktywnym. Ale z TUI było inaczej - analitycy wskazywali, że rentowność turystycznego biznesu firmy mogłaby być lepsza. Teraz ocena może się poprawić. TUI i First Choice liczą, że dzięki konsolidacji zaoszczędzą ok. 100 mln funtów rocznie. Dla porównania, MyTravel i Thomas Cook chcą zaoszczędzić dzięki fuzji ok. 75 mln funtów na rok.
Nie wiadomo, jak na plany konsolidacyjne turystycznych gigantów zapatrują się władze antymonopolowe. Po przeprowadzeniu obu fuzji na europejskim rynku pozostałoby tylko dwóch wielkich tour operatorów. - Niczego nie zakładamy - stwierdził Peter Long, szef First Choice, który pokieruje TUI Travel.