Białostocka Fabryka Wyrobów Runowych Biruna przejęła od BGŻ wierzytelność huty szkła Biaglass. Zakupem długu spółki zainteresowane były także trzy inne firmy, jednak bank nie ujawnia ich nazw.
Zadłużenie huty sięgnęło w styczniu 8 mln zł. Połowa tej kwoty to zobowiązanie wobec BGŻ, reszta - wobec ZUS-u. Sytuacja firmy była tak trudna, że jej zarząd złożył wniosek o upadłość. Wydaje się jednak, że ma ona szansę wyjść na prostą.
- W rozmowach z BGŻ podkreślaliśmy, że zależy nam na tym, by wierzytelność przejął inwestor regionalny mający doświadczenie w zarządzaniu produkcją - powiedział Jerzy Wołkowycki, prezes Biaglassu. - Przedstawiciele banku informowali, że pod uwagę wezmą przede wszystkim aspekt ekonomiczny. Cieszymy się, że zwyciężyła polska firma, gdyż mieliśmy nie najlepsze doświadczenia z inwestorami zagranicznymi - dodał. Właścicielem białostockiej huty od marca 2003 r. jest amerykański biznesmen Sam Avny.
Jest także szansa na rozwiązanie kwestii zadłużenia firmy wobec ZUS-u. - Za luty udało nam się zapłacić pełną składkę - powiedział prezes Wołkowycki. - Chcemy spłacać zaległości, ale naszym celem jest ugoda, gdyż kwota zadłużenia i odsetki są bardzo wysokie - dodał.
Biruna o planach wobec Biaglassu nie chce mówić, dopóki nie uprawomocni się zakup wierzytelności (powinno to nastąpić do końca przyszłego tygodnia). Nie wiadomo, czy i ewentualnie kiedy firma przejmie hutę. Wiadomo jednak, że Biaglass nie zostanie zamknięty. - Chcemy, by huta działała, gdyż z naszych analiz wynika, że na produkcji będzie można zarabiać - stwierdził Bogdan Fiłonowicz, prezes Biruny. - O dokładniejszych planach będziemy mogli powiedzieć dopiero po poznaniu kondycji finansowej firmy i po rozmowach z jej zarządem i właścicielem - dodał. Ze sprzedaży kloszy oświetleniowych huta otrzymywała kilkaset tysięcy złotych miesięcznie. W styczniu miała rekordowe przychody - ponad 2 mln zł.