Byki mogą zapisać na swoim koncie kolejną udaną sesję.
WIG20 zdołał już oddalić się od marcowego dołka (3174 pkt) o 7,2 proc. Jako sukces uznać można pokonanie oporów wynikających z poziomów zniesień niedawnej fali spadkowej. Już w poniedziałek indeks przebił z łatwością zniesienie 50-proc., a wczoraj bez trudu sforsował zniesienie 62-proc. Z tego punktu widzenia droga do odrobienia całych strat wydaje się stać otworem.
Mimo to przedwczesna byłaby teza, że WIG20 w szybkim tempie dotrze do szczytu z 22 lutego (3509 pkt), a później do położonego niewiele wyżej maksimum z 1 lutego (3549 pkt). Od poziomów tych indeks blue chips dzieli odpowiednio 3,1 proc. i 4,3 proc. Największym problemem jest silne wykupienie rynku. Oscylator stochastyczny osiągnął poziom, który w ciągu ostatniego roku zapowiadał często słabnięcie popytu. Od początku ub.r. wskaźnik "zawędrował" tak wysoko jak obecnie siedem razy. Właściwie tylko w jednym przypadku ten sygnał ostrzegawczy okazał się fałszywy (w połowie stycznia). W pozostałych sytuacjach silne wykupienie wskazywane przez oscylator
zapowiadało w najlepszym
przypadku kilkusesyjną korektę