W środę inwestorzy na całym świecie czekali na decyzję amerykańskiego banku centralnego w sprawie stóp procentowych. Ciekawiło ich nie tylko to, czy zostaną zmienione, ale także zainteresowani byli treścią komunikatu po posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Żaden z 93 ekonomistów ankietowanych przez
Bloomberga nie przewidywał ruchu oprocentowania. Po wtorkowej zwyżce, z powodu lepszego od spodziewanego raportu z rynku nieruchomości, wczoraj notowania w Nowym Jorku również zaczęły się pomyślnie. Tym razem o nastrojach decydowały dobre wyniki kilku firm, jak Morgan Stanley, Adobe Systems i Oracle. Główne wskaźniki trzymały się jednak blisko wtorkowego zamknięcia. W Europie indeksy rosły piąty kolejny dzień, a głównym czynnikiem pozostawały fuzje i przejęcia. Z tego powodu drożały m.in. akcje British Airways i Iberii. Kurs brytyjskiego przewoźnika wzrósł o 3,6 proc., a gracze, którzy zainwestowali w tę spółkę, spodziewali się oferty jej kupna od Emirates, największej linii lotniczej w świecie arabskim. Popyt na walory hiszpańskiej Iberii kształtowały pogłoski o zakusach Lufthansy. Podobno niemieckiego przewoźnika do zakupu hiszpańskiej spółki skłania bliskie porozumienie o "otwartym niebie" między USA a Unią Europejską, liberalizujące rynek usług lotniczych. Londyńskiej giełdzie pomógł kanclerz skarbu Gordon Brown, który zapowiedział obniżenie podatku od firm. Niemiecki detalista Metro, (właściciel m.in. sieci Real, Saturn, Media Markt i Makro Cash&Carry) tracił 1,7 proc. z powodu gorszej prognozy na ten rok. Hochtief potaniał o 2,6 proc. po informacji, że największy udziałowiec sprzedał akcje hiszpańskiej firmie budowlanej ACS. Giełdy japońskie wczoraj były zamknięte, a na pozostałych rynkach regionu Azja-Pacyfik piąty dzień utrzymała się tendencja rosnąca. Regionalny indeks Morgana Stanleya wzrósł o 0,4 proc., a wskaźnik giełdy w Szanghaju, niedawny współsprawca wyprzedaży akcji na całym
świecie, notowany był wczoraj na najwyższym poziomie w historii.