Emisja akcji Variantu, dystrybutora akcesoriów samochodowych, pierwotnie planowana na przełom II i III kwartału, może się opóźnić. - Ze względu na liczbę spółek, które wybierają się na giełdę (w tej chwili w KNF czeka ok. 20 prospektów - przyp. red.), oferta odbędzie się prawdopodobnie pod koniec III kwartału - mówi dyrektor finansowy Variantu Demetriusz Kurosad.

Według wcześniejszych zapowiedzi, firma chce zebrać z rynku od 25 do 60 mln zł. Ostateczna kwota zależy od tego, czy Variantowi uda się przejąć innego producenta chemii samochodowej lub dystrybutora akcesoriów motoryzacyjnych. Sporą część pieniędzy spółka przeznaczy na nowy projekt z branży olejowej. Jaki? Tego na razie nie chce ujawnić.

- Na pewno nie chodzi o biopaliwa - zastrzega Kurosad. Wpływ nowej działalności na wyniki Variantu będzie widoczny najwcześniej w przyszłym roku.

Wbrew tendencji panującej na GPW, emisja zostanie przeprowadzona bez prawa poboru. Cena akcji nowej emisji nie jest jeszcze znana, ale firma nie zamierza sprzedawać papierów "po złotówce". DM BZ WBK, jedyny broker, który monitoruje spółkę (wycenia jej akcję na 15,88-16,68 zł), uważa jednak że oferta publiczna poprawi bardzo niską płynność akcji na giełdzie. W tej chwili w obrocie znajduje się niespełna 1,3 mln papierów o wartości ok. 21 mln zł, a dzienny wolumen często nie przekracza kilkuset walorów.

Variant prognozuje, że w tym roku jego sprzedaż wyniesie 70 mln zł, co oznacza wzrost o 6 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Wynik ten nie jest jednak w pełni porównywalny, ponieważ zeszłoroczna sprzedaż obejmuje kilkanaście milionów przychodów z handlu obejmami i obręczami niemieckiej Norma Group na rynkach wschodnich (Variant pozbył się tej działalności). Zysk ma wynieść 7,7 mln zł, w tym 1 mln euro (ok. 4 mln zł) rekompensaty za utratę praw do sprzedaży produktów Normy.