Sądząc po dynamice wycen niektórych spółek giełdowych, posiadanie byle betoniarki czy łopaty w Psiej Wólce musi być nie lada interesem. W okresie ciut dłuższym niż rok indeks WIG Budownictwo zanotował wzrosty, których mogą nam pozazdrościć najbardziej dynamiczne branże Dalekiego Wschodu. Średnia wycena giełdowa spółki w branży materiałów budowlanych 37 razy przekracza zysk z ostatniego okresu rozrachunkowego. Ceny cegieł i cementu zbliżają się do progu opłacalności spełnienia marzenia Żeromskiego - budowy szklanych domów. Z cegły będzie drożej.
Branża budowlana jest jednym z głównych beneficjantów naszego przystąpienia do Unii Europejskiej. Wzrost nakładów inwestycyjnych jest w dużej mierze efektem współfinansowania projektów przez Wspólnotę, zarówno w zakresie infrastruktury, jak i poszczególnych programów wsparcia adresowanych do sektora prywatnego. Nie bez znaczenia dla optymizmu inwestorów są: wzmożony napływ inwestycji bezpośrednich oraz hossa na rynku nieruchomości. Nagła eksplozja popytu napotkała na barierę zdolności wytwórczych oraz braków kadrowo-sprzętowych, więc ograniczenia po stronie zasobów wywołały lawinowy wzrost cen półfabrykatów i usług.
Te same czynniki, które spowodowały dynamiczne wzrosty, stają się jednym z zagrożeń dla inwestorów kupujących bez opamiętania aktywa spółek budowlanych. Obecna wycena wskazuje, ze na giełdzie jest dyskontowany wieloletni i niezakłócony rozwój w tym segmencie rynku. Utrzymanie obecnego poziomu cen i rentowności może jednak okazać się bardzo trudne.
Oprócz problemów z dostępem do zasobów materiałowych i ludzkich, zyski spółek są zagrożone czynnikami zewnętrznymi. Ograniczenia budżetowe przekładają się na możliwości inicjowania i współfinansowania kolejnych inwestycji, a zdaniem wielu analityków, ceny nieruchomości już niebawem mogą napotkać na barierę dochodu do dyspozycji. Ponadto niski poziom stóp procentowych, który wzmaga atrakcyjność inwestowania w "cegłę", jest nie do utrzymania przy wzroście dynamiki produktu krajowego brutto, który gwarantowałby kontynuację tempa rozwoju popytu na usługi i materiały budowlane.
Wyceniając spółki z subindeksu WIG Budownictwo, inwestorzy zdają się zapominać, że program trzech milionów mieszkań czy tysiące kilometrów autostrad są - mimo dobrych tendencji - nadal obecne bardziej w deklaracjach politycznych i telewizji niż na deskach kreślarskich architektów i inżynierów. Osiągnięcie zysków, które dyskontują obecne wyceny, zakłada trwałe odwrócenie tej proporcji.