Europejski Bank Centralny nadal widzi potrzebę podjęcia we właściwym czasie stanowczych działań, by hamować inflację. To opinia Jeana-Claude?a Tricheta, prezesa EBC, zawarta w wywiadzie, jakiego szef banku centralnego strefy euro udzielił czterem dziennikom. Rynek odebrał tę wypowiedź jako sugestię, iż stopy procentowe znowu mogą pójść w górę.
- Perspektywa zmian cen w średnim terminie nadal określana jest przez ryzyko ruchu w górę - powiedział Trichet. Wprawdzie od siedmiu miesięcy inflacja utrzymuje poniżej 2-proc. progu, ale członkowie rady EBC, którzy decydują o poziomie kosztu kredytu, obawiają się, że najszybszy od sześciu lat wzrost gospodarczy będzie sprzyjać wzrostowi płac i cen.
Europejski Bank Centralny prognozuje, że w tym roku, po 2,6-proc. dynamice gospodarki dwunastu państw strefy euro w 2006 r., produkt krajowy brutto Eurolandu, liczącego już trzynaście krajów, wzrośnie o 2,5 proc., a w następnym o 2,4 proc. Bezrobocie w lutym spadło do 7,3 proc. i był to najniższy poziom od 1993 r. Nastroje konsumentów i menedżerów w ubiegłym miesiącu były najlepsze od sześciu lat. Niepokojącym czynnikiem był nieoczekiwanie szybki wzrost podaży pieniądza, której dynamika w lutym była najwyższa od siedemnastu lat. Podaż pieniądza jest jednym z czynników, na podstawie których EBC prognozuje przyszłą inflację.
Wczoraj pojawiła się przykra niespodzianka w postaci słabnięcia ekspansji przemysłu. Wskaźnik jego aktywności obliczany przez NTC Economics, a firmowany przez Royal Bank of Scotland w marcu obniżył się z 55,6 pkt do 55,4 pkt, najniższego poziomu od lutego 2006 r. Główne powody to spadek zamówień eksportowych i zmniejszone wydatki konsumentów na skutek podniesienia VAT w Niemczech.
Bloomberg