Otwarte fundusze inwestycyjne są przeznaczone dla dużego kręgu odbiorców. Odbiorców, którzy nie muszą być szczególnie wyedukowani jeżeli chodzi o finanse, niekoniecznie zamożnych. Ich pieniądze muszą być bezpieczne, lepiej nadzorowane.
Cała reszta funduszy to tak naprawdę produkty szyte na miarę, adresowane do klienta wyedukowanego, który ma większe środki, zdaje sobie sprawę z ryzyka i nie boi się go. Chciałbym, aby udało się skonstruować ustawę tak, że w jej pierwszej części zmieściłyby się fundusze dla szerokiego spektrum klientów. Do drugiej trafiłyby wszystkie inne typy funduszy, o bardzo zróżnicowanych możliwościach inwestycyjnych, o bardzo liberalnym nadzorze. Zgodnie jednak z tym, co deklarowałem na początku naszej rozmowy, kształt tej ustawy będzie zależał od możliwości uczestników rynku. Nie będziemy tworzyć regulacji dla samych zmian. Jeśli nie mają one zwiększyć konkurencyjności podmiotów krajowych wobec instytucji działających transgranicznie i nie mają spowodować zwiększenia oferty dla klientów, to podejmowanie działań regulacyjnych byłoby sztuką dla sztuki. Nie chodzi nam o "produkcję" ustaw, ale o realne wzmacnianie pozycji krajowego rynku usług finansowych.
Wierzy Pan w to, że Warszawa może się stać centrum finansowym Europy Środkowo-Wschodniej?
Polska jest dużym państwem i bardzo dynamicznie się rozwija. Mamy duży potencjał, ludzi i możliwości, żeby tutaj powstało takie centrum. Po stronie Ministerstwa Finansów i uczestników rynku, w szczególności po stronie giełdy jest determinacja, aby iść w tyCzy ministerstwo planuje jeszcze jakieś działania wspierające GPW w jej staraniach? Czy są np. szanse na zniesienie podatku od zysków kapitałowych?
Premier Zyta Gilowska zadeklarowała, że widzi możliwość zniesienia go w perspektywie dwóch-trzech lat. Warto to zrobić. Im szybciej, tym lepiej. Nie jest to jednak kwestia podstawowa dla rozwoju rynku. Ważniejsze jest to, aby w porozumieniu z rynkiem zmieniać regulacje tak, by stwarzały bardziej konkurencyjne otoczenie.