W najbliższym czasie można się spodziewać komunikatu Stalexportu, mówiącego o zwiększeniu zaangażowania inwestora strategicznego, włoskiej firmy Autostrade z 21,7 do 50 proc. plus jeden walor. Właśnie zakończyła się oferta publiczna, w której Stalexport sprzedał 89,5 mln akcji serii G. Po odliczeniu kosztów, do spółki wpłynęło 200 mln zł.
Oferta była kierowana do inwestora kwalifikowanego. Warunki zostały tak określone, by tylko Włosi mogli kupić papiery. Inwestor płacił za akcję po 2,25 zł, tymczasem wczoraj na giełdzie walory wyceniono na 5,75 zł. Nie ma pewności, że oferta publiczna rozwiązuje problemy finansowe Stalexportu. Odbyła się ona na podstawie uchwały NWZA z 14 lutego. Zaskarżył ją jednak Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który jest drugim co do wielkości graczem w Stalexporcie (ma 11,4 proc.).
- Zaskarżenie związane jest z niedopuszczeniem naszych pełnomocników do obrad - tłumaczy Krzysztof Walczak, rzecznik Funduszu. Według przewodniczącego NWZA Andrzeja Mikosza, przedstawiciele NFOŚiGW mieli niezgodnie z przepisami wystawione pełnomocnictwa. Kilka dni później na podstawie podobnych przesłanek Fundusz został wykluczony z obrad NWZA Centrozapu. - To prawda, jednak poza wyborem przewodniczącego, który wykluczył naszych pełnomocników, walne zgromadzenie odrzuciło porządek obrad i zamknęło posiedzenie bez podjęcia jakichkolwiek innych uchwał - zaznacza K. Walczak.
Według czarnego scenariusza, wygrana Funduszu w sądzie może spowodować unieważnienie lutowych uchwał Stalelxportu i emisji. Wczoraj nie udało nam się uzyskać komentarza od Autostrade.
- Ewentualna wygrana w sądzie będzie tylko oznaczać, że Fundusz został niesłusznie pozbawiony głosów. Nasze działania nie są skierowane przeciwko żadnemu z inwestorów spółki. Nie podejmujemy i nie będziemy podejmować żadnych działań, które mogłyby zaszkodzić Stalexportowi - zapewnia K. Walczak.