Rośnie konkurencja na rynku deweloperskim, który jeszcze kilka miesięcy temu wyglądał jak niezagospodarowana żyła złota. Budownictwem zajmują się już nie tylko uznane w branży i wśród klientów przedsiębiorstwa, ale także spółki, które do tej pory z tą działalnością nie miały nic wspólnego. Teraz chcą wykorzystać galopujący wzrost cen nieruchomości.

Jest wśród nich kilkanaście firm giełdowych. Czy uda im się sprostać rosnącemu ryzyku związanemu z budową i sprzedażą domów i obiektów komercyjnych? Do ekspansji w Polsce szykuje się coraz więcej doświadczonych deweloperów z Europy Zachodniej, którzy zwietrzyli łatwy pieniądz. - Z samej Hiszpanii teren bada około 80 nowych podmiotów - mówi Jarosław Szanajca, prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich i jednocześnie szef Domu Development. - Zagraniczni deweloperzy na pewno będą zagrożeniem dla krajowych podmiotów, choć rynek na pewno szybko się nie nasyci - dodaje. Zazwyczaj przyczynkiem do rozpoczęcia nowej działalności jest posiadanie niewykorzystanej ziemi. To duży atut szczególnie w momencie, gdy ceny gruntów idą mocno w górę. Duży, ale niewystarczający. Wiele bowiem zależy od tego, gdzie nieruchomości są położone. Problemem tych, którzy mają pomysły lub nawet gotowe projekty deweloperskie, staje się brak doświadczonych wykonawców.

Popularność spółek realizujących projekty deweloperskie wśród inwestorów giełdowych jest poza wszelką dyskusją. Od ubiegłorocznych wakacji na akcjach tych firm można było zyskać nawet kilkaset procent. Co więcej, pojawiły się głosy, że szeroko rozumiane nieruchomości mogłyby stać się filarem warszawskiej giełdy na dobrych kilka lat. Widać to zresztą, gdy przyjrzy się planom tegorocznych emisji, z których pieniądze mają być przeznaczone na inwestycje w budowę mieszkań, biurowców czy centrów handlowych. Według naszych szacunków, spółki chcą z emisji akcji pozyskać ponad 2 mld zł.

Deweloperką, poza uznanymi firmami działającymi w tej branży od lat, jak GTC, Echo Investment czy Dom Development, zainteresowały się też giełdowe spółki, które do tej pory wykonywały tylko czarną, budowlaną robotę, np. Polnord czy Projprzem.

Poza tym ostatnio tak popularną działalnością zajęły się też firmy, które nie miały z nią wcześniej nic wspólnego. Niektóre, jak Triton Development, po prostu przebranżowiły się, inne traktują budowę i handel nieruchomościami jako możliwość dodatkowego zarobku.