Odbicie od linii

Aktualizacja: 22.02.2017 07:45 Publikacja: 20.04.2007 08:33

Wczorajsza sesja rozpoczęła się w fatalnych nastrojach. Notowania zaczęły się od spadku cen o ponad 1 proc. Ta przecena była bezpośrednim wynikiem pojawienia się dwóch czynników. Oba dotyczyły szybszego, niż oczekiwany, wzrostu gospodarczego Japonii i Chin i oba wpływały na zmianę oczekiwań co do wysokości stóp procentowych

w tych krajach. W przypadku Japonii wzrost stóp oznaczał nie tylko strach przed możliwością spowolnienia w samej Japonii, ale może przede wszystkim wzrost kosztu finansowania pozycji

w ramach carry trade. W przypadku Chin ewentualne chłodzenie rozgrzanej gospodarki odbiłoby się pośrednio i na naszym rynku. Przekaźnikiem byłby spadek cen na rynku surowców, a także prawdopodobne wycofywanie się

z inwestycji na rynki wschodzące. Wprawdzie w obu przypadkach mieliśmy do czynienia jedynie

z możliwościami, a nie faktycznymi decyzjami, to mocno na te wiadomości zareagował rynek walutowy, umacniając jena. Już sam ten fakt wpłynął na osłabienie złotego i spadki na naszym rynku. Impuls mógł być wykorzystany przez podaż, ale nie był. Wprawdzie początek sesji był słaby, ale każda kolejna godzina zmniejszała dystans do poziomu zamknięcia

z środy. Sesję zakończyliśmy

w górnej połowie rozpiętości wahań z tego dnia, ale najważniejsze jest to, że nastrój nie popsuł się na tyle poważnie, by w końcówce notowań wyznaczyć nowe minima sesji. Brak nowych minimów na koniec sesji jest istotny nie tylko w analizie sił popytu i podaży w trakcie sesji,

ale także ma znaczenie w analizie technicznej. Spadek cen, jaki dotknął rynek na początku sesji, sprowadził wykresy indeksu

i kontraktów na poziom linii trendu wzrostowego. Są to dwie linie poprowadzone w analogiczny sposób na obu wykresach i ich znaczenie jest bliźniacze. Przełamanie takiej linii mogłoby sugerować pojawienie się na rynku większej przeceny. O początku bessy mówić za wcześnie, ale na ewentualne wzrosty trzeba byłoby dłużej poczekać. Do przebicia tych linii nie doszło. Popyt wybronił ceny już na ich poziomie, a właściwie całą wczorajszą sesję należy uznać za powolne oddalanie się od tego wsparcia. Jak widać, zakończenie notowań na nowych minimach faktycznie oznaczałoby uzyskanie przewagi przez podaż. Na tyle mocnej przewagi, że trzeba by było liczyć się z możliwością testu poziomu luki hossy w okolicy

3400 pkt.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego