Początek wczorajszych notowań miał być dobry. To było wiadomo już przed sesją. Dobre nastroje miały wynikać z poprawy notowań na rynkach azjatyckich, które dzień wcześniej zaliczyły spory spadek. Nie bez znaczenia był także fakt osłabienia się jena. Spadek ceny japońskiej waluty powszechnie odbiera się jako sygnał-przyzwolenie dla inwestycji na rynkach o podwyższonym poziomie ryzyka. To ryzyko ma być powiem rekompensowane przez większe stopy zwrotu.
Nasz parkiet należy do grupy rynków o podwyższonym ryzyku, a więc adekwatna reakcja cen była oczekiwana. Dalsza część notowań była równie pomyślna. Zauważmy, że minimum sesji zostało wyznaczone ledwie 4 pkt pod poziomem początku notowań. Popyt zatem przez całą sesję miał przewagę. Kursy rosły i co jakiś czas zaliczały maksima sesji. Wykres wygląda pozytywnie i należałoby oczekiwać, że przyszły tydzień zacznie się przyjemnie dla posiadaczy długich pozycji.
Niestety, sytuacja nie jest taka oczywista. Faktycznie mamy wzrost cen, ale obrót towarzyszący tej zwyżce jest raczej marny. Wprawdzie nie bijemy dziś nowych rekordów hossy, ale przecież i w trakcie ich bicia aktywność pozostawiała wiele do życzenia. Mały obrót w trakcie wzrostu jest czynnikiem, który zdecydowanie powinien wzmóc czujność graczy. W tym kontekście warto przyjrzeć się wczorajszym zmianom liczby otwartych pozycji. Jeszcze przed południem uwidocznił się jej spadek, który po południu przyspieszył. Spadek LOP w trakcie zwyżki cen to także sygnał ostrzegawczy. Końcówka dnia to jednak dynamiczny skok LOP w górę. Końcówka zatem po raz kolejny pokazała, że nadal na rynku jest ktoś, kto mimo zwyżki cen nadal jest przekonany, że rynek wkrótce spadnie. Być może, choć na razie więcej przemawia za kontynuowaniem wzrostu cen.
Wczoraj na wykresie pojawiła się wyspa. Tym samym można przyjąć, że spadek cen pod jej poziom (czyli pod czwartkowe minimum) będzie sygnałem sprzedaży dla szybszych graczy. Ci z dalszym horyzontem inwestycyjnym poczekają na test luki hossy na poziomie 3400 pkt. Póki te wsparcia nie są przełamane, scenariusz wzrostowy wydaje się bardziej prawdopodobny.
Wszyscy jesteśmy świadomi wielu zagrożeń dla rynku, ale tu cały