Już w przyszłym roku amerykański Boeing, główny rywal europejskiego Airbusa na rynku samolotów pasażerskich, może odzyskać światowy prymat pod względem liczby maszyn dostarczanych klientom.
W I kwartale 2007 r. Boeing zwiększył zysk o 27 proc., do 877 milionów dolarów. Miał w tym okresie rekordowe zamówienia i dostarczył klientom 106 maszyn, o 8 sztuk więcej niż rok wcześniej, m.in. dzięki zamówieniom od Azerbaijan Airlines i Singapore Aircraft Leasing Enterprise. Zysk przypadający na jedną akcję wzrósł z 88 centów do 1,13 dolara i był większy, niż przewidywali analitycy. Lepiej od oczekiwań Boeing wypadł też pod względem przychodów, które zwiększyły się o 7,7 proc., do 15,4 mld USD.
- Sytuacja na rynku samolotów odrzutowych jest bardzo dobra - ocenia Richard Aboulafia, wiceprezes firmy konsultingowejTeal Group. Gwarantuje, że dobra koniunktura utrzyma się do 2010 r. Wartość portfela zamówień Boeinga w minionym kwartale wyniosła 262 miliardy dolarów.
Amerykański producent samolotów potwierdził wczoraj prognozy na 2007 r. Przewiduje, że zysk na jedną akcję wyniesie od 4,55 do 4,75 dolara, wobec 2,84 dolara w ubiegłym roku. Przychody ze sprzedaży mają osiągnąć 64,5-65 mld USD.
Wielkie nadzieje Boeing pokłada w modelu Dreamliner 787, którego produkcję właśnie rozpoczęto. Zamówiono już ponad 500 maszyn. Tak dobrej sytuacji nie było podczas wprowadzania na rynek żadnego modelu tego konstruktora. Pierwsze będą wozić pasażerów w przyszlym roku, zaś konkurencyjne A350 dopiero pięć lat później.