Aż 157,7 pkt, z 238,34 pkt łącznie zebranych, Gant uzyskał w kategorii przeciźtna zmiana wartości rynkowej w ostatnich trzech latach. Rzeczywiście, była ona imponująca. Spółka wyceniana na koniec 2003 r. przez rynek na 4,8 mln zł (była wtedy jedną z najmniejszych na parkiecie), na koniec 2006 r. warta była 421 mln zł. Dziś jest to już 1,35 mld zł. Daje to 56. miejsce w zestawieniu krajowych spółek o najwiźkszej kapitalizacji. Wzrost jest bezprecedensowy. Nie zachźcił jednak żadnego inwestora instytucjonalnego do stania siź znaczącym akcjonariuszem firmy. Na gigantyczne zwiźkszenie siź kapitalizacji złożyły siź przeorientowanie strategii Ganta na działalność deweloperską i związany z tym wzrost obecnych i przewidywanych zysków, znakomite postrzeganie przez inwestorów tego typu firm czy kupno pakietu akcji Budopolu.
Dyskontowanie przyszłości
Ponad 30 pkt Gant uzyskał dzięki poprawie zysku operacyjnego. Choć wynik jest dobry, to jednak znacznie odbiega od uzyskanego za zmianź kapitalizacji. To wskazuje, w jak dużym stopniu inwestorzy liczą na podtrzymanie przez spółkę dobrej passy w przyszłości. Dają ku temu podstawy realizowane i planowane inwestycje. Ich wartość przypadająca na Ganta jest szacowana na przeszło 800 mln zł.
Najwięcej projektów ma zakończyć się w latach 2008-2009. Perspektywa weryfikacji oczekiwań jest zatem jeszcze dość daleka. Przybliżyłaby ją zmiana metody księgowania inwestycji z obecnie stosowanej, w której wynik pojawia się po zakończeniu realizacji projektu, na rozliczanie inwestycji w trakcie ich trwania. Oznaczałoby to rozłożenie w czasie zysków z działalności deweloperskiej.
Trochę zagrożeń na horyzoncie