Rynek srogo karze spółki za niewykonanie prognoz

Ponad dwie trzecie firm, które opublikowały prognozy i przedstawiły już wyniki za 2010 r., zrealizowało budżety. Czarnych owiec na rynku jednak nie zabrakło

Aktualizacja: 27.02.2017 01:35 Publikacja: 05.03.2011 04:28

Rynek srogo karze spółki za niewykonanie prognoz

Foto: GG Parkiet

[[email protected]][email protected][/mail]

O 47 proc. w ciągu tygodnia stopniała kapitalizacja Central European Distribution Corporation, producenta wódki Żubrówka. W piątek akcje spółki staniały o 8,3 proc. Wyprzedaż akcji zarejestrowanej w Delaware spółki to reakcja na nieoczekiwanie słabe wyniki CEDC za 2010 r. Spółka zamknęła 2010 r. z 1,46 USD rozwodnionej straty na akcję, podczas gdy prognozowała wypracowanie 1,5–1,7 USD zysku.

Równie mocno co CEDC w piątek taniał Gant Development. Powód – spółka podała prognozę wyników za 2010 r. i przedstawiła projekcje na rok bieżący. Zysk za 2010 r., zamiast prognozowanych 47,8 mln zł przypadających na akcjonariuszy jednostki dominującej, wyniósł wedle szacunków zarządu 9 mln zł. Tegoroczny zarobek Ganta wynieść ma 30 mln zł wobec prognozowanych wcześniej 86 mln zł.

[srodtytul]Zaszkodziły Smoleńsk i upały[/srodtytul]

CEDC w minionych latach zdarzało się kończyć rok na minusie, a wynik Ganta, choć nie stanowi powodu do zadowolenia dla akcjonariuszy, nie będzie znacząco słabszy od rezultatów niektórych konkurentów.

Kluczowa dla zrozumienia reakcji inwestorów wydaje się więc właśnie rozbieżność między prognozami wyników. CEDC w minionym roku kilkakrotnie korygowało prognozy, za każdym razem jednak obiecywało inwestorom, że zamknie rok na plusie. Inwestorzy, nie tylko z Polski, ale również z USA (spółka notowana jest na Nasdaq) na inwestorskich forach głoszą, że czują się oszukani przez zarząd. Przebojem Internetu stały się za to tłumaczenia spółki, która gorsze wyniki łączyła między innymi z katastrofą smoleńską i wprowadzoną po niej prohibicją oraz upalnym latem, które zniechęciło Polaków i Rosjan do konsumpcji wysokoprocentowych alkoholi.

[srodtytul]Deweloperska ruletka[/srodtytul]

Akcjonariusze Ganta zwracają uwagę, że choć analitycy od czasu publikacji wyników za trzeci kwartał przestrzegali, że prognoza może nie zostać wykonana, zarząd dopiero na dwa tygodnie przed publikacją raportu rocznego zdecydował się ją przyciąć. Wiceprezes Andrzej Szornak przekonuje, że wysokość zarobku do końca była niewiadomą. Zwraca uwagę, że o zysku za 2010 r. decydowała w praktyce wycena nieruchomości inwestycyjnych i do czasu ich sporządzenia spółka nie miała podstaw do rewizji prognozy.

– Prognozowanie wyników w naszej branży jak w żadnej innej obarczone jest ryzykiem pomyłki. Zgodnie z obowiązującym od dwóch lat MSR 18 przychody ze sprzedaży mieszkań możemy rozpoznawać po podpisaniu aktu notarialnego sprzedaży, choć pieniądze trafiają na konto dużo wcześniej – mówi Sławomir Horbaczewski, wiceprezes Marvipolu. – Nie sposób z precyzją do miesiąca zaplanować rozliczenia inwestycji, bo od zakupu gruntu do końca projektu trzeba uzyskać dziesiątki zezwoleń administracyjnych, czas wydania których w praktyce diametralnie się rozmija z ustawowymi terminami. Do tego dochodzą kapryśna pogoda i szereg innych, nieprzewidywalnych czynników. Nigdy nie publikowaliśmy prognoz i nie chcemy zmieniać tej praktyki – kończy.

[srodtytul]Większość trafiła z prognozą[/srodtytul]

Z szacunków „Parkietu” wynika, że prognozy wyników za 2010 r. przedstawiło blisko 60?spółek, z czego 35 opublikowało już raporty za IV kw. lub podało szacunki wyników za 2010 r. Jak dotąd co trzecia spółka nie wywiązała się z prognozy lub obniżyła ją już po zakończeniu 2010 r. Większość firm wypracowała zysk bliski prognozowanemu lub przebiła własne projekcje.

[ramka][srodtytul]Pytania do... Andrzeja Szornaka, wiceprezesa Gant Development [/srodtytul]

[srodtytul]Urzędnicy przeszkodzili nam w realizacji planu[/srodtytul]

[b]Gant obniżył prognozę zysku netto za 2010 r. o ponad 80 proc., do 9 mln zł. Dlaczego prognozy okazały się tak nietrafione?[/b]

Złożyło się na to szereg czynników, niezależnych od spółki. Nie mieliśmy podstaw przypuszczać, że część kluczowych dla wyniku inwestycji opóźni się ze względu na przedłużające się procedury administracyjne. To, że urzędy nie dotrzymują terminów wydawania pozwoleń na budowę czy użytkowanie, już nikogo nie dziwi. Jednak skala tych opóźnień przerosła nasze wyobrażenia. Nie pomogła nam też pogoda.

Problemem dla deweloperów są również obowiązujące nas standardy rachunkowości. Wyniki na sprzedaży mieszkań możemy rozpoznawać dopiero w momencie, gdy dokonujemy notarialnego przeniesienia własności lokali. Następuje to często kilkanaście miesięcy po sprzedaży mieszkania i co najmniej kilka po rozliczeniu zakupu.

[b]Po co w takim razie Gant pokusił się o publikację prognozy?[/b]

Był to jeden z warunków akceptacji prospektu przez Komisję Nadzoru Finansowego.

[b]Dlaczego korekta prognozy została sporządzona tak późno? „Parkiet” i analitycy już dużo wcześniej sygnalizowali, że ze względu na opóźnienia prognoza raczej nie zostanie wykonana.[/b]

Przed zakończeniem audytu nie mieliśmy podstaw, by korygować prognozy. Od decyzji audytora zależało m.in., w jakim stopniu zostaną przeszacowane grunty inwestycyjne. Zarząd nie może się dzielić z akcjonariuszami swoimi przeczuciami, prognoza to dokument sporządzony na podstawie twardych danych finansowych. Dopóki ich nie uzyskaliśmy, korygowanie prognozy byłoby nieodpowiedzialnością.

bad[/ramka]

[ramka]

[srodtytul]Opinie:[/srodtytul]

[b]Łukasz Dajnowicz, rzecznik komisji nadzoru finansowego[/b]

Spółka publiczna nie ma obowiązku publikowania prognoz finansowych. Inwestorzy uznają prognozy za użyteczne, jednak tylko pod warunkiem, że są sporządzone w sposób rzetelny i są później na bieżąco korygowane. Każdy wątpliwy przypadek dotyczący prognoz jest przez urząd Komisji Nadzoru Finansowego indywidualnie wyjaśniany w trybie nadzorczym. Ostatnio zwróciliśmy również uwagę na problem „nieoficjalnych” prognoz. Publiczne przekazywanie przez członków zarządu lub znaczących akcjonariuszy spółek informacji o spodziewanych wynikach może wpływać na decyzje inwestorów. Spółka powinna być zobowiązana do niezwłocznego dementowania takiego przekazu w przypadku jego niezgodności z przygotowaną prognozą, jak również w przypadku braku takiej prognozy.

AR

[b]Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych[/b]

Co do zasady, publikacja prognoz przez spółki jest pożądana przez inwestorów. Czy powinna być obowiązkiem – nie sądzę, choćby dlatego, że są branże charakteryzujące się dużą zmiennością.Kluczowe w przypadku podawania takich szacunków są rzetelne założenia i możliwie jak najczęstsza ich weryfikacja przez menedżerów. Firmy zazwyczaj odnoszą się do prognoz w sprawozdaniach kwartalnych, ale są to bardzo suche informacje. Jeśli menedżerowie dysponują wiedzą, że szacunków nie da się wykonać, spółka powinna o tym powiadomić niezwłocznie – w końcu to informacja cenotwórcza. Nie do przyjęcia jest sytuacja, gdy spółka koryguje znacznie prognozę za pięć dwunasta, tuż przed bądź razem z publikacją sprawozdania finansowego. Może to świadczyć o tym, że menedżerowie do końca szukali sposobu na „zrobienie” wyniku dzięki jakiejś transakcji jednorazowej.

AR[/ramka]

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28