We wtorek gracze giełdowi nerwowo reagowali na gorsze od spodziewanych wyniki notowanych na parkietach firm. W Nowym Jorku komentowano słabsze od prognoz rezultaty Tyco, największego na świecie producenta łączników elektronicznych i systemów zabezpieczeń. Powodem słabszego o 13 proc. wyniku były koszty podziału firmy na trzy niezależne spółki.
Akcje Hewlett-Packarda, największego na świecie producenta komputerów osobistych i drukarek, zyskały 2,7 proc. Spółka szybciej niż planowała musiała podać wyniki kwartalne. Okazały się lepsze od prognoz, a powodem nagłego przyspieszenia ich publikacji był przypadkowy wyciek niektórych szczegółów w poczcie elektronicznej.
W Europie spadały główne indeksy niemal wszystkich rozwiniętych rynków. Największe straty notowało Oslo. Wśród głównych winowajców byli holenderski operator telekomunikacyjny Royal KPN oraz producent chemikaliów Clariant. W obu przypadkach powodem były gorsze od oczekiwań wyniki finansowe. Ten sam czynnik decydował o wyprzedaży akcji Swiss Re. Tani przewoźnik EasyJet poleciał w dół 8,1 proc. z powodu presji konkurencyjnej na ceny biletów oraz mniejszy wskaźnik wykorzystania miejsc niż planowała spółka.
Wśród drożejących papierów przewodziły walory Adidasa, który osiągnął lepszy kwartalny rezultat niż prognozowano. Jego akcje zyskały ponad 5 proc. Po tej samej stronie rynku był Reuters, który prowadzi rozmowy o fuzji z Thomson Corp. Z powodu spekulacji o przejęciu w górę szedł też kurs sieci handlowej William Morrison Supermarkets.
Taniejące surowce doprowadziły do spadków na giełdach regionu Azja-Pacyfik. Po trwającym tydzień weekendzie do akcji przystąpili gracze chińscy, dzięki czemu indeks CSI ustanowił rekord. W tygodniu zakończonym 27 kwietnia inwestorzy giełdowi otworzyli 1,48 miliona nowych rachunków. Kilka dni temu szef banku centralnego martwił się, że akcje chińskich spółek drożeją zbyt szybko. W relacji do zysków tamtejsze walory są najdroższe spośród czołowych rynków świata. Dla 300 spółek z indeksu CSI wskaźnik cena/zysk wynosi 42.