Pogłoski o przygotowywanej ofercie przejęcia na giełdzie w Sydney wyniosły kurs akcji Rio Tinto na najwyższy poziom w historii notowań tej spółki wydobywczej. Wczoraj zwyżka kursu wyniosła 11 proc. Spółka poinformowała, że nie otrzymała żadnej oferty.
Rynek rozhuśtały spekulacje, że australijski BHP Billiton, największa firma górnicza na świecie, jest w stanie za swojego mniejszego rywala Rio Tinto (drugie miejsce na liście wydobywczych potentatów) zapłacić 100 miliardów dolarów. Byłoby to trzecie największe przejęcie. W 2000 r. America on Line przejęła Time Warner, a rok wcześniej Vodafone Air Touch pochłonąl Mannesmanna.
Według krążących po rynku wieści, BHP Billiton próbował porozumieć się z menedż- mentem Rio Tinto, ale nic z tego nie wyszło i prawdopodobnie zdecyduje się na wrogą ofertę. Podobno chciał za każdą akcję zapłacić 23 proc. powyżej wtorkowego zamknięcia, ale propozycja nie została przyjęta. - Nie wiem, czy to prawda, ale kto wie, przecież rynek jest szalony - komentował Ric Klusman z Aequs Securities. Do późnego popołudnia właścicieli zmieniło prawie 8 milionów akcji Rio Tinto, dwukrotnie więcej niż średnia miesięczna. - Zewsząd słychać było wrzaski, ludzie handlowali jak wariaci - mówi diler Aequsa.
Zaczęli analitycy Citigroup
Nastroje graczy kilka dni wcześniej podkręcili analitycy Citigroup, największej instytucji finansowej świata.