Euro 2012: zyskowne czy ryzykowne?

Po funduszach małych i średnich spółek przyszła moda na sektor budowlany. Pytanie tylko, czy boom w nieruchomościach nie urośnie do rozmiarów bańki spekulacyjnej

Aktualizacja: 20.02.2017 21:01 Publikacja: 14.05.2007 08:07

Wkrótce powinien się pojawić nowy fundusz inwestujący w akcje spółek z branży budowlanej i nieruchomości notowanych na giełdach naszego regionu. BPH TFI oczekuje już tylko na zgodę Komisji Nadzoru Finansowego.

Na spółki, które korzystają z koniunktury na rynku nieruchomości, jako pierwsze postawiło ING TFI. W grudniu towarzystwo rozpoczęło sprzedaż ING Subfundusz Budownictwa i Nieruchomości Plus, licząc na to, że w ciągu pół roku jego aktywa sięgną 1 mld zł. Po czterech miesiącach ING TFI zarządza ponad 2 mld zł zgromadzonymi w tym funduszu.

Następny był Skarbiec TFI. Na początku maja towarzystwo pochwaliło się zgodą nadzoru na stworzenie Skarbiec-Sektora Nieruchomości. Fundusz ma być dostępny dla klientów pod koniec tego miesiąca. - Do końca roku chcemy zebrać około 500 mln zł - mówi Piotr Kuba, wiceprezes Skarbiec TFI.

Niebezpieczne imprezy

Zarządzający są pełni optymizmu, mimo krótkiej korekty, której doświadczyły spółki pod koniec kwietnia i w maju. - Boom na mieszkania, napływ środków unijnych, wzrost gospodarczy, który czeka nowe kraje członkowskie - to przyczyny, dla których sektor ten jest ciągle atrakcyjny - mówi Piotr Kuba.

Przez cztery dni od wyboru Polski i Ukrainy na organizatorów Euro 2012 indeks WIG-Budownictwo wzrósł o ponad 12 proc. Co prawda w trakcie kolejnych czterech sesji stracił 8 proc., ale roczne tempo wzrostu jest imponujące - 123 proc. (wobec 32 proc., jakie zanotował WIG).

- Chociaż przez ostatnie cztery lata wartość tego indeksu zwiększyła się trzynastokrotnie, to raczej nie spodziewałbym się powtórki tego scenariusza - mówi Wojciech Białek, analityk SEB TFI.

Jego zdaniem, w najbliższym czasie może dojść do głębszej korekty akcji spółek z tego sektora. Rosnące ceny materiałów budowlanych i wymagania płacowe mogą doprowadzić do zmniejszenia marż i podcięcia zysków firm. Dodatkowo ceny kupowanych głównie za pieniądze z kredytu mieszkań sięgają już pułapu zdolności kredytowej klientów banków.

Takie krótkotrwałe spadki mogą być, zdaniem specjalisty SEB TFI, zachętą do uzupełnienia portfela funduszy taniejącymi akcjami na następne dwa lata. - Dobra koniunktura w budownictwie powinna potrwać przynajmniej do końca tej dekady - ocenia Wojciech Białek.

Jego zdaniem, potem pojawi się ryzyko narastania bąbla spekulacyjnego, który może pęknąć tuż przed lub tuż po Euro 2012. Specjalista podaje przykłady Grecji i Korei Południowej. Giełdy tych krajów, które organizowały międzynarodowe imprezy sportowe, doświadczyły takich właśnie przecen.

Ratunek w długu i zagranicy

W opinii Piotra Kuby ze Skarbca, spółkom budowlanym nie grozi pojawienie się bańki spekulacyjnej, podobnej do internetowego boomu zakończonego w 2000 roku. - Teraz wszyscy obserwują wskaźnik cena do zysku, na co wówczas nie zwracano uwagi - mówi.

Zarządzający nie zamierzają też lokować całości aktywów w akcjach krajowych spółek budowlanych. Fundusz ING ogranicza ryzyko, inwestując około połowy aktywów w dług. W funduszu Skarbca TFI takie inwestycje mają stanowić 40 procent. Ich strategia, podobnie jak produktu BPH TFI, przewiduje też inwestycje w spółki zagraniczne, zwłaszcza z regionu, oceniane jako tańsze niż polskie.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego