Poprzedni tydzień upłynął na GPW po znakiem spadków, których głównym źródłem był strach przed korektą w USA. W tym tygodniu, a prawdopodobnie również w kolejnych, dalej zachowanie głównych amerykańskich indeksów będzie w głównej mierze determinowało koniunkturę na GPW.
Jeżeli rodzimi gracze uznają, że czwartkowe silny spadek w USA kończy korektę to dzisiejsze i jutrzejsze wzrosty mogą być silne. Tak bowiem jak w poprzednim tygodniu polski rynek starał się uprzedzić korektę w USA, tak teraz może starać się wyprzedzić potencjalne wzrosty. To jednak optymistyczny scenariusz. I chyba mniej prawdopodobny. Raczej należałoby oczekiwać nieco bardziej zachowawczej postawy.
W tym tygodniu kluczowy dla rynku może być wtorek. Wówczas zostaną publikowane kwietniowe dane o inflacji CPI w USA. To jeden z nielicznych raportów, który mógłby jeszcze sprowokować nieco większą wyprzedaż akcji na całym świecie. Jeżeli tylko inflacja wzrośnie powyżej prognoz. W przeciwnym wypadku dane te będą argumentem do wzrostów.
W najbliższych dniach potencjalny impuls do spadków mógłby jeszcze przyjść z Chin. Niemal hiperboliczny wzrost Shanghai Composite Index, który od załamania z końca lutego zyskał już prawie 50 proc. sprawia, że być może dużymi krokami zbliża się koniec wzrostów lub przynajmniej silna korekta. Jeżeli spadki byłby podobnie dynamiczne, jak obecnie wzrosty, to mogłyby one wystraszyć inwestorów na całym świecie.
Zeszłotygodniowa zniżka WIG20 sprawiła, że na wykresie pojawiło się kilka sygnałów sprzedaży (głównie na wskaźnikach). Są one jednak na tyle słabe, że spokojnie można je zignorować. Poważnym ostrzeżeniem będzie dopiero spadek indeksu poniżej marcowej luki hossy 3402,15-3441,93 pkt. Wówczas, na gruncie analizy technicznej, uzasadnione będzie oczekiwanie na test 3100-3150 pkt.