Cena aluminium od półtora miesiąca utrzymuje się powyżej 2800 USD za tonę i mimo dwóch prób nie zdołała przekroczyć bariery 2900 USD. Taki poziom ceny mniej więcej odpowiada obecnej sytuacji rynkowej, gdyż nadal popyt na surowce jest duży i to nie tylko w szybko rozwijających się Chinach czy Indiach, ale również w Europie, gdzie podstawą obecnej koniunktury są inwestycje spółek, a w Niemczech wyjątkowo ciepła zima spowodowała boom w budownictwie.

Sytuacja na rynku aluminium jest nieco inna niż w przypadku pozostałych metali przemysłowych, bo Chiny nie tylko najwięcej zużywają tego metalu, ale są też jego największym producentem na świecie i eksporterem netto. W pierwszym kwartale Chiny zwiększyły produkcję aluminium aż o 37 proc. do 2,8 mln ton. Podobnej dynamiki można oczekiwać również w tym kwartale, bo produkcję ma rozpocząć kilka nowych hut. Największy chiński producent aluminium, pekińska spółka Chalco, zapowiedziała wczoraj na branżowej konferencji w Bahrajnie zwiększenie produkcji do 5 mln ton rocznie w 2010 r. Ma osiągnąć ten poziom na drodze akwizycji, zarówno w kraju, jak i za granicą, jak też zwiększenia mocy wytwórczych w już posiadanych zakładach. Obecny światowy lider Rusal produkuje rocznie 4 mln ton aluminium.

Wczoraj po południu za tonę aluminium w kontraktach trzymiesięcznych płacono na Londyńskiej Giełdzie Metali 2823 USD, o 7 USD mniej niż na poniedziałkowym zamknięciu. W miniony wtorek na zamknięciu sesji aluminium kosztowało w Londynie 2895USD za tonę.