Zgodnie z porozumieniem, które wczoraj zawarło GPW i PFTS, obydwa rynki będą zachęcać ukraińskie firmy do podwójnych notowań w Warszawie i Kijowie. - Polskie koncerny są bardzo aktywne za Bugiem. Chcemy, by ukraińskie spółki, które kupują polskie firmy, były wprowadzane jednocześnie na warszawską i kijowską giełdę - twierdzi Ludwik Sobolewski, prezes parkietu z Warszawy. PKM Duda, który niedawno kupił za wschodnią granicą spółkę Rosan-Agro, planuje jej debiut na GPW za dwa lata. Władze GPW i PFTS chcą, aby podobnym śladem, uwzględniającym też notowania w Kijowie, podążyły inne nadwiślańskie firmy, które działają na Ukrainie.

Sama Warszawa też stara się pozyskać ukraińskich emitentów i walczy o nich głównie z Londynem i Frankfurtem, które aktywnie promują się na Wschodzie. - Nie chcemy ogałacać Ukrainy ze spółek. Będziemy tylko namawiać naddnieprzańskie przedsiębiorstwa, które decydują się na międzynarodowy debiut, aby zorganizowały go w Warszawie, blisko rodzimego rynku - uspokaja Sobolewski.

Ukraińskimi giełdami, których jest osiem, interesuje się wiele zagranicznych parkietów. - Przyjeżdżają do nas m.in. przedstawiciele OMX czy moskiewskiego RTS, ale PFTS nie zamierza oddawać kontroli nad giełdą podmiotom spoza kraju - deklaruje Irina Zarja, prezes kijowskiego parkietu. GPW wyklucza kupowanie udziałów partnera oraz przejmowanie innych platform nad Dnieprem. Inaczej Warszawa będzie postępować wobec pozostałych rynków w regionie. Nasz parkiet przymierza się do kupna udziałów w giełdach w Lublanie i Sofii.

Porozumienie GPW i PFTS ma też pomóc instytucjom finansowym działającym w Polsce w handlowaniu na ukraińskiej giełdzie. Na razie polskie domy maklerskie nie mogą zawierać transakcji w Kijowie. Taką możliwość mają tylko członkowie kijowskiej giełdy, których jest 230. Rynek należy do stowarzyszenia uczestników ukraińskiego parkietu.

PFTS to lider na Ukrainie pod względem obrotu papierami wartościowymi. 98 proc. transakcji jest zawieranych właśnie tam. Kapitalizacja kijowskiego parkietu sięga 51 mld euro. Na największej ukraińskiej giełdzie notowanych jest blisko 320 spółek, ale płynność wielu z nich jest znikoma. W tamtejszym rynku tkwi duży potencjał - od początku roku indeks PFTS wzrósł o 77 proc.