Nikt chyba nie ma najmniejszych wątpliwości, że obecny szczyt Rosja - Unia Europejska jest imprezą o wyłącznie kurtuazyjnym znaczeniu. Po prostu nie wypadało najwyższym przedstawicielom Unii, a i to nie wszystkim, odrzucić zaproszenia, choćby dlatego, że z budżetu federalnego i władz lokalnych wydano na jej przygotowanie ponad 1,5 mld rubli, czyli prawie 60 mln USD.
Szczyt odbywa się tym razem w przerobionym na hotel sanatorium w Wołżskim Utiosie, w obwodzie samarskim. Do samej Samary jednak najważniejsi uczestnicy szczytu w ogóle nie przyjadą, bo na dzisiaj zapowiedziano tam demonstracje antyglobalistów. Dziennikarzy i osoby towarzyszące delegacjom organizatorzy ulokowali w mieście Togliatii, odległym od Samary o 200 km.
Niepełny skład
Obecny szczyt jest już 19. z kolei. Uczestniczą w nich zazwyczaj prezydent i premier Rosji, a Unię reprezentują szef Komisji Europejskiej, szef rządu kraju przewodniczącego akurat Unii i szef unijnej dyplomacji. Wczoraj uroczystą kolacją w Wołżskim Utiosie Władimir Putin i Michaił Fradkow podejmowali jedynie Jose Manuela Barroso i Angelę Merkel. Javier Solana nie przyjechał, bo akurat odbierał nagrodę w Akwizgranie.
Okrojony program