Szczyt Rosja-Unia z konieczności tylko kurtuazyjny

Przywódcy Rosji i Unii nad Wołgą jedynie wymienią poglądy. Na nic więcej nie można liczyć, dopóki Kreml nie pogodzi się z utratą powojennej strefy wpływów we wschodniej Europie

Aktualizacja: 20.02.2017 20:23 Publikacja: 18.05.2007 08:45

Nikt chyba nie ma najmniejszych wątpliwości, że obecny szczyt Rosja - Unia Europejska jest imprezą o wyłącznie kurtuazyjnym znaczeniu. Po prostu nie wypadało najwyższym przedstawicielom Unii, a i to nie wszystkim, odrzucić zaproszenia, choćby dlatego, że z budżetu federalnego i władz lokalnych wydano na jej przygotowanie ponad 1,5 mld rubli, czyli prawie 60 mln USD.

Szczyt odbywa się tym razem w przerobionym na hotel sanatorium w Wołżskim Utiosie, w obwodzie samarskim. Do samej Samary jednak najważniejsi uczestnicy szczytu w ogóle nie przyjadą, bo na dzisiaj zapowiedziano tam demonstracje antyglobalistów. Dziennikarzy i osoby towarzyszące delegacjom organizatorzy ulokowali w mieście Togliatii, odległym od Samary o 200 km.

Niepełny skład

Obecny szczyt jest już 19. z kolei. Uczestniczą w nich zazwyczaj prezydent i premier Rosji, a Unię reprezentują szef Komisji Europejskiej, szef rządu kraju przewodniczącego akurat Unii i szef unijnej dyplomacji. Wczoraj uroczystą kolacją w Wołżskim Utiosie Władimir Putin i Michaił Fradkow podejmowali jedynie Jose Manuela Barroso i Angelę Merkel. Javier Solana nie przyjechał, bo akurat odbierał nagrodę w Akwizgranie.

Okrojony program

Pierwotnie zakładano, że głównym przedmiotem obrad będzie nowa treść wygasającej w tym roku umowy o partnerstwie i współpracy. Oficjalnych negocjacji nie będzie, bo uniemożliwia ich podjęcie polskie weto spowodowane rosyjskim embargiem na eksport naszej żywności.

Od strony unijnej Polska domaga się gwarancji bezpieczeństwa energetycznego dla nowych członków UE. W tym kontekście zyskaliśmy ostatnio sojusznika w Litwie, której prezydent też zagroził zawetowa-

niem negocjacji handlowych z Rosją, jeśli nie przywróci ona dostaw ropy. Jako przyczynę przerwania tych dostaw Moskwa podała w lipcu zeszłego roku awarię rurociągu, ale już w maju było wiadomo, że PKN Orlen kupi rafinerię Możejki. Dość stanowczo unijna dyplomacja zachowała się w kulminacyjnym momencie konfliktu estońsko-rosyjskiego, spowodowanego gwałtownym sprzeciwem Kremla wobec przeniesienia z centrum Tallina na cmentarz pomnika żołnierzy radzieckich i ich szczątków.

Wydaje się, że unijni przywódcy wreszcie zdają sobie sprawę, że Rosja wciąż nie może pogodzić się z pełną niepodległością państw naszego regionu, które po II wojnie światowej znalazły się w strefie wpływów Związku Radzieckiego. To niezadowolenie Kremla szczególnie uwidoczniło się po rozszeszeniu Unii i NATO w tym kierunku. Kolejnym potwierdzeniem tego, że stosunki na przykład z Polska są złe, jest nieskorzystanie minister Fotygi z zaproszenia do złożenia wizyty w Moskwie.

W programie szczytu nad Wołgą przewidziano tylko dwie godziny na rozmowy plenarne. Godzinę Merkel, Barroso i Putin będą dzisiaj odpowiadać na pytania dziennikarzy. Wczoraj była uroczysta kolacja, a z konferencji prasowej oficjele udadzą się na obiad. Program nie przewiduje przyjęcia żadnych dokumentów na zakończenie szczytu.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy