Ceny miedzi zakończyły piątkowe notowania największym od czterech miesięcy tygodniowym spadkiem. O tak znaczącej przecenie przesądziły doniesienia z Chin. Najpierw okazało się, że zapasy miedzi w składach monitorowanych przez giełdę w Szanghaju wzrosły o 17 proc. do prawie stu tysięcy ton i są największe od trzech lat. Tak duże zapasy to wynik zarówno większej produkcji, jak i importu. Produkcja miedzi wzrosła w Chinach w kwietniu o 17 proc., do 274 tys. ton. Również na podstawie tych informacji lizbońska International Copper Study Group oszacowała, że w tym roku nadwyżka miedzi na światowym rynku wyniesie 280 tys. ton, a w przyszłym roku wzrośnie do 520 tys. ton. Import miedzi do Chin osiągnął w marcu rekordowe rozmiary - 307,74 tys. ton, a w kwietniu był prawie równie duży. Taka produkcja i import w sumie doprowadziły do nadpodaży miedzi w Chinach, a to musiało zniżkowo zadziałać na ceny.
W ciągu dnia również z Chin napłynęły informacje zapowiadające zmniejszenie popytu na metale w tym kraju. Postanowiono podnieść tam stopę procentową i zwiększyć rezerwy bankowe, co w sumie ma sprzyjać umocnieniu kursu juana, czego domagają się partnerzy handlowi Chin. Silniejszy juan powinien schłodzić koniunkturę, która była główną przyczyną prawie pięciokrotnego wzrostu cen miedzi w minionych pięciu latach.
Pod koniec piątkowych notowań tona miedzi kosztowała w Londynie 7230 USD, o 21 USD mniej niż na zamknięciu dzień wcześniej. Na koniec minionego tygodnia kontrakty te kosztowały w Londynie
7895 USD.