W ostatnim czasie mamy do czynienia z trochę nietypową sytuacją. O ile szereg indeksów rynków wschodzących, i to tych największych bije rekordy historyczne (Korea, Brazylia), o tyle w przypadku indeksu WIG20 sytuacja przedstawia się dużo gorzej. W pewnym stopniu wynika to z krajowych doświadczeń sezonowych. Średnia stopa zwrotu ze wspomnianego indeksu jest w maju bardzo słaba (-1,5 proc. za okres 1995-2005) i lepsza tylko od wrześniowej. Najwyższy czas więc na korektę techniczną. Z drugiej strony z uwagi na charakter nastrojów, a przede wszystkim brak euforii (ujemna baza na kontraktach, bardzo niski poziom Wskaźnika Optymizmu Analityków) nie sądzę, abyśmy mieli mieć do czynienia z szybkim zakończeniem trwającej od 2003 r. hossy. Ponieważ w średnim terminie to sytuacja na rynkach zagranicznych decyduje o koniunkturze na GPW, można być raczej optymistą. Najważniejsze jest przede wszystkim pokonanie 52-tygodniowego maksimum przez indeks Nasdaq, który jest typowym indeksem spółek cyklicznych. Możliwe, że dzięki temu w hossie na giełdzie warszawskiej w większym niż dotychczas stopniu uczestniczyć będą spółki sektora nowoczesnych technologii. Stosunkowo niezłe dane o inflacji w USA (CPI) powodują, że moment dokonania ,,pierwszej obniżki" przez Fed przybliża się. Nawet jeżeli z tego typu decyzją będziemy mieli do czynienia dopiero na przykład pod koniec tego roku, inwestorzy giełdowi już teraz dyskontują ten fakt.

Z kolei krajowe uwarunkowania makroekonomiczne są nadal korzystne. Z ostatniego raportu NBP na temat sytuacji kredytowej wynika, że popyt na kredyt rośnie zarówno ze strony dużych, jak i małych oraz średnich firm. Dzięki temu szansa na dalszy wzrost dynamiki nakładów inwestycyjnych jest coraz większa. Jest to o tyle ważne, że w sytuacji coraz mocniejszego kursu złotego trudno oczekiwać, aby to eksport miał być w najbliższym czasie motorem naszej gospodarki. Publikacja wyników z pewnością stała się dla części uczestników rynku pretekstem do realizacji zysków z inwestycji. Nie zanegowało to jednak średnioterminowych dobrych perspektyw z uwagi choćby na sukcesywny napływ oszczędności do krajowych TFI.