Branża - mimo że dość nieliczna - i tak jest w ostatnim kwartale wyraźnie podzielona. Powodów do zadowolenia nie mają koncerny paliwowe PKN Orlen i Lotos, dla których ekonomiczne warunki działania nie są tak dobre, jak przed dwoma laty (chodzi m.in. o mniejszą różnicę w notowaniach ropy gatunku Brent i Ural). Tymczasem systematycznym przyrostem zysków może pochwalić się PGNiG, którego 12-miesięczny zysk netto osiągnął rekordową wartość 1,39 mld zł. Pytanie tylko, czy tę tendencję uda się utrzymać, bo gazowniczy koncern w niemałym stopniu uzależniony jest od decyzji regulatora.
Przyrost 12-miesięcznego zysku netto PGNiG o 159 mln zł nie zrównoważył jednak spadku wyników Lotosu o 46,9 mln zł i Orlenu o 298,5 mln zł. W efekcie łączny rezultat netto sektora znalazł się na poziomie najniższym od roku. Można sądzić, że stałoby się inaczej (łączne zyski wzrosłyby), gdyby nie skutki pożaru w rafinerii Możejki, należącej do Orlenu. Wówczas 12-miesięczny zysk PKN byłby zbliżony do tego z IV kwartału. Akcjonariusze mogą jednak mieć nadzieję, że straty Możejek były jednorazowe i gorzej już być nie może (pod warunkiem, że jeszcze bardziej nie pogorszą się warunki działalności koncernów paliwowych).
O ile zyski branży zostały pogrążone w dużej mierze przez wydarzenia jednorazowe, o tyle pewne obawy budzi coraz słabszy przyrost przychodów. Wyniósł on zaledwie 2,3 proc. W IV kwartale sięgał 2,8 proc., a przed rokiem aż 11,4 proc. Tak słabego tempa, jak obecnie, nie notowano od trzech lat. Tu paradoksalnie za pogorszenie winę ponosi głównie PGNiG. Spadek przychodów zanotował też również Lotos, którego sytuacja lepiej niż Orlenu obrazuje kłopoty trapiące przemysł paliwowy (jego wyniki nie są bowiem obciążone znaczącymi wydarzeniami jednorazowymi).
3 spółki w zestawieniu
1 (33 proc.) spółka zwiększyła przychody netto ze sprzedaży