Globalny rynek derywatów powiększył się w zeszłym roku najbardziej od co najmniej dziewięciu lat. Najbardziej, ponaddwukrotnie (do 29 bilionów dolarów), wzrosła wartość kontraktów opartych na papierach dłużnych - poinformował w półrocznym raporcie Bank Rozliczeń Międzynarodowych (BIS) z siedzibą w Bazylei.

Łączna wartość pozagiełdowego rynku kontraktów, będąca pochodną zmian cen obligacji, walut, surowców i akcji, a także na przykład stóp procentowych czy pogody, wzrosła w 2006 r. o 39,5 proc., do 415 bln USD.

Dla porównania: wartość wszystkich instrumentów pochodnych notowanych na giełdach BIS szacuje na 70 bln USD.

Szef Rezerwy Federalnej Ben S. Bernanke przyznał w minionym tygodniu, że derywaty "zwiększyły elastyczność" rynków finansowych, ale zwrócił też uwagę, że mogą one być wykorzystywane przez inwestorów do czerpania zysków z insider tradingu. - Derywaty obecnie w dużym stopniu przyczyniają się do poprawy wyników banków inwestycyjnych. Derywaty kredytowe będą szybko rosły jeszcze przez dłuższy czas, a tempo tego wzrostu będzie większe niż na innych rynkach - powiedział Jerry Del Missier z Barclays Capital, największego gwaranta emisji obligacji w Europie w zeszłym roku. Derywaty pomogły inwestorom zabezpieczyć ryzyko i zmniejszyć spadki cen obligacji w 2005 r., kiedy wiarygodność kredytowa Forda i GM spadła poniżej poziomu inwestycyjnego. Teraz ograniczają skutki niewypłacalności spowodowanej zapaścią na rynku mieszkaniowym w USA. Banki i fundusze hedgingowe podkreślają, że łatwiej i taniej jest korzystać z derywatów, niż kupować i sprzedawać bazowe papiery.

Bloomberg