Rosja umacnia wpływy w sektorze energetycznym w Europie Środkowo-Wschodniej. Austriacki prezydent Heinz Fisher zaproponował Moskwie przyłączenie się do gazowego projektu Nabucco. Według przywódcy Austrii, rosyjski gaz mógłby popłynąć rurą, która ma transportować kaspijskie paliwo przez Turcję, Bułgarię, Rumunię oraz Węgry na zachód Europy.

Na razie w skład konsorcjum, które zarządza projektem, wchodzi austriacki OMV, węgierski MOL, bułgarski Bułgargaz, rumuński Transgaz i turecki Botas. O możliwości włączenia do tego projektu Rosji po raz pierwszy poinformowała dwa tygodnie temu agencja Reuters, powołując się na rządowe źródła w Ankarze. Prawdopodobnie konsorcjum Nabucco od kilku tygodni rozmawia z Gazpromem o wykorzystaniu tej magistrali do transportowania rosyjskiego gazu. Gigant kontrolowany przez Kreml ma również rzekomo otrzymać udziały w spółce, która będzie zarządzać rurociągiem. Rosja buduje też gazociąg Błękitny -Potok-2, który będzie biegł podobną trasą, co Nabucco.

Wczoraj podczas wizyty Putina w Wiedniu został przedłużony do 2027 roku kontrakt na dostawy rosyjskiego gazu do Austrii. Ponadto w Salzburgu planowane jest dziś otwarcie magazynów z gazem o pojemności 2,4 miliarda metrów sześciennych. Udziały w przedsięwzięciu będzie miała też Rosja.

Moskwa rozszerza również wpływy w Bułgarii. Jak donosi tamtejszy dziennik "Dnewnik" Gazprom i Bułgargaz kończą pracę nad nowym projektem gazociągu bięgnącego po dnie Morza Czarnego. Nowa rura połączy czarnomorski terminal w Noworosyjsku z bułgarskim portem Burgas. Kontrolę nad spółką, zarządzającą inwestycją, będzie miał Gazprom. Projekt ma zapewnić Bułgarii ważną pozycję w systemie tranzytu rosyjskiego gazu.

Razem z Bułgarami i Grekami, Rosjanie będą budować ropociąg Burgas-Aleksandropolis, który ma omijać cieśniny tureckie. Niewykluczone, że do przedsięwzięcia może przyłączyć się też Kazachstan. Wczoraj rosyjski parlament ratyfikował porozumienie dotyczące realizacji projektu.