Podnieść podatki?

Politycy nie są zaintereso- wani długim dystansem. Podają adrenalinę albo odcinają tlen zwykle w najgorszym momencie

Aktualizacja: 20.02.2017 06:49 Publikacja: 28.05.2007 08:33

Pewnie jestem jedyną osobą w Polsce zgłaszającą tak szaleńczy postulat. Z tym, że to nie jest postulat, ale bardziej pytanie. Skoro obniżamy podatki i składki na ZUS w czasie prosperity gospodarczej, co zrobi rząd w czasie stagnacji, aby gospodarkę ożywić?

Podawanie zastrzyków z adrenaliną sprinterowi w czasie biegu wydaje się ryzykownym posunięciem. Wynik na mecie może być oczywiście godny pozazdroszczenia, może nawet padnie jakiś rekord, ale co w sytuacji, gdy zaraz po minięciu mety sprinter padnie na zawał?

Żeby było jasne, o czym mówię - od połowy roku składki rentowe na ZUS spadną o 3 pkt proc., od nowego roku o kolejne 4 pkt. Koszt operacji obliczono w sumie na 20 mld złotych rocznie, z czego ok. 14 mld trafi do kieszeni pracowników, a reszta zostanie na kontach pracodawców. OK. Pomysł kupuję, podoba mi się, obniżamy klin itd. Wydatki sfinansujemy ze wzrostu gospodarczego - nie chcę wchodzić w kolejną polemikę na temat tego, czy Polskę stać, czy też nie na takie rozwiązanie.

Dalej - rząd obiecał obniżenie podatku PIT od 2009 roku i wprowadzenie dwóch stawek. Zakładając, że koniunktura gospodarcza do tego czasu się utrzyma i tę zmianę da się pewnie sfinansować albo przynajmniej powiedzieć, że się da - wzrostem gospodarczym.

Tylko, że jakby nie ma w tym logiki. Jeśli zgodzimy się co do tego, że istnieją cykle gospodarcze, po okresie wzrostu przyjdzie okres stagnacji albo nawet recesji. Wpływy z podatków zmaleją i nie wystarczą na pokrycie wydatków rządowych. Co wtedy zrobi rząd? Logika nakazywałaby obniżenie podatków, kosztów pracy, aby ożywić gospodarkę, pobudzić ją do szybszego biegu. Ale skoro podatki już będą niskie, kasa będzie świecić pustkami, bardziej prawdopodobne - a znając filozofię "sprawiedliwości społecznej" - nawet pewne, że rząd będzie chciał wtedy podatki podnieść, aby znaleźć pieniądze na zaspokojenie wydatków. Naszemu sprinterowi w stanie przedzawałowym odetnie więc tlen, który mógłby go przed zawałem uratować - niezbyt to logiczne posunięcie, nieprawdaż?

Pytanie o podniesienie podatków jest tak naprawdę pytaniem o przekwalifikowanie naszego sprintera w długodystansowca. Wzrost obciążeń podatkowych zwolni co prawda jego bieg, ale zwiększy zapasy tlenu, który można by mu podać, gdyby zamiast biec, zaczął człapać.

Tymczasem brak jakiejkolwiek ciągłości władzy (co ekipa, to nowe pomysły lub ich brak) powoduje, że rządy zamiast brać udział w maratonie, patrzą na gospodarkę jak na udział w sztafecie. Z tym, że zmieniają się w niej tylko trenerzy - zawodnik pozostaje ten sam. Który trener trafi na jaki cykl koniunktury - to już jakby sprawa losowa. Politycy nie są zainteresowani długim dystansem. Podają adrenalinę albo odcinają tlen zwykle w najmniej odpowiednim momencie, byle tylko osiągnąć jak najlepszy wynik, którym będzie się można - w razie potrzeby - pochwalić przed innymi ekipami trenerów.

Idąc dalej tropem tej trochę męczącej paraleli - najgorsze jest to, że nikogo nie obchodzi, w jakich warunkach nasz zawodnik biegnie. Bez znaczenia jest stan bieżni, butów, wysokość płotków. Politycy częściej rzucają gospodarce kłody pod nogi niż je usuwają. Są chętni do chwalenia się nieswoimi rekordami. Absolutnie nikt nie ma ochoty zasypywać dziur w bieżni, a jeśli już to robi, to w taki sposób, że w miejscu dziury pojawia się garb.

Open Finance

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy