Dobre na inwestycję? A może na impotencję lub chociaż inteligencję?

Kiedy w mediach trwa festiwal informacji finansowych, a wszystkim wydaje się już, że może być tylko lepiej, trzeba uważać na portfel

Aktualizacja: 20.02.2017 14:54 Publikacja: 30.05.2007 09:54

Dobre na inwestycję, korzystnie zainwestuj, znakomita okazja, kup na lokatę - takie komunikaty widuję często przy różnych ogłoszeniach z rynku nieruchomości. To ciekawe. Ja nie mogę czytelnikowi, ba czytelnikowi-koledze, powiedzieć - kup, sprzedaj czy trzymaj cokolwiek, bo mógłbym dostać w ucho od nadzorcy rynku finansowego. Mimo że to i owo o tymże rynku zdążyłem się już przecież dowiedzieć, a kolega mógłby zainwestować najwyżej parę tysięcy złotych.

Świeżo upieczony agent, nawet jeśli nie wie, gdzie jest ulica, przy której znajduje się rzeczona nieruchomość, może obwieszczać śmiało i publicznie - "dobre na inwestycję". Ale skąd on to u licha wie. Bo szef mu powiedział, że od dwóch lat ceny wzrosły tam o sto procent? Też mi doradca się znalazł. Na giełdzie w ostatnich dwóch latach zdrożały akcje wszystkich niemal spółek. Czy z tego wynika, że wszystkich zdrożeją też w ciągu następnych dwóch? No, nie wiem.

Ale wiem, co interesuje polskiego czytelnika, i masowego, i bardziej wyrafinowanego. Interesuje go biznes po prostu. Kasa. Zysk. On tylko tym żyje. I stąd te "inwestycje" i "okazje". Ma ktoś wątpliwości? Nie powinien. Nieprzypadkowo wszędzie w mediach roi się od finansowych poradników i wskazówek. Temat pojawił się nawet na poziomie undergroundu za sprawą największego dziennika bezpłatnego w Polsce. Na wypadek gdyby jeszcze ktoś nie wiedział, że może lokatę zamienić w fundusz - najlepiej zresztą nieruchomości.

Dzięki temu już prawie każdy w tym kraju, kto umie czytać, może się dowiedzieć, gdzie i jak korzystnie - bo innej możliwości chyba nie ma - ulokować pieniądze. Na czym można po prostu zarobić. A jeśli jeszcze umie pisać - może zrobić odpowiedni przelew.

Ale, ale - to na czym można zarobić? Na nieruchomościach? Jasne, wszystkich bez wyjątku. Funduszach? - no pewnie. Nie sposób nie zauważyć rewelacyjnych stóp zwrotu (historycznych - tu poproszę jednak wydawcę o wyjątkowo mały druk). Te stopy aż "krzyczą" z telewizyjnych ekranów i ogłoszeń. A fundusze nieruchomości - polskich, europejskich, każdych - to już po prostu żyła złota. Eldorado, Alaska w czasach pionierów. Akcje? No, jeśli tylko mamy okazję kupić akcje deweloperów, spółek budowlanych... obojętnie gdzie, co i za ile budują. A nawet jeśli wcale nie budują.

Nic w tym złego, oczywiście. Żyjemy już przecież w innym kraju. W kraju, w którym nieruchomości nigdy nie będą tanieć, nawet jeśli ceny będą (jak to będą - są) liczone w milionach złotych, gdzie fundusze mogą przynosić tylko zyski (skoro muszą kupować i kupować, bez przerwy zalewane gotówką od coraz lepiej opłacanych obywateli), a zysk z akcji wydaje się pewniejszy niż śmierć. I to nie z powodu postępów medycyny. Przyczajony indyjski tygrys i ukryty chiński smok to przy nas mały pikuś, a właściwie dwa małe pikusie. Oba mogą nam... nagwizdać.

A jeśli nam jeszcze czegoś nie dostaje, to tylko przez chwilę. Bo właśnie za chwilę będziemy mieli jeszcze gęściejszą sieć autostrad, szybkich kolei i znakomitych lotnisk - w związku z Euro2012 albo i bez niego. Podobno w okolicach stadionów ceny gruntów i mieszkań poszybowały w górę. Pewnie - nie ma to jak widok na polski plac budowy. A kibice zostaną tu co najmniej kilka lat, mieszkania kupią zaś na stałe, choćby dla dzieci. I ja się wcale nie dziwię. To naprawdę piękny kraj, a i sąsiedzi wyjątkowo mili. Aż dziw, że nie wzrosły już ceny innych miejscowych dóbr i oczywiście akcji spółek, które w pobliżu mają choćby billboard reklamowy.

Tak, wszyscy już chyba mamy przekonanie, że jeśli w Polsce były jakieś problemy, zwłaszcza gospodarcze, to dawno prysły albo prysną niczym układ. Bo jest dobrze i może być tylko lepiej. Nie ma wyjścia: rzeczywistość musi nadążyć za tą wizją. Jeśli ktoś dziwnym trafem nie ma jeszcze pieniędzy, aby zrealizować własne wizje - może wziąć kredyt.

Dziś, kiedy pada pytanie o to, czy jakieś ceny, obojętnie o jakie aktywa chodzi, nie są zbyt wysokie dla kupujących, odpowiedź dotyczy wyłącznie... zdolności kredytowej zainteresowanego mierzonej tu i teraz, bez względu na to, co się z cenami, aktywami i samym klientem będzie działo.

Jeśli możesz wziąć kredyt (a kto nie może?) - stać cię na wszystko, co można za ów kredyt kupić. Nawet jeśli przez następne 30 czy 50 lat miałbyś płacić co miesiąc ratę w wysokości 3 tys. zł. Choć przy niektórych "wyjątkowych okazjach" i "świetnych inwestycjach" widnieją szacowane raty i dwa, i trzy razy wyższe niż 3 tys. zł... No dobrze. Co z tego wynika?

Otóż, swego czasu prezentowaliśmy na naszych łamach analizy, omawiające związek między koniunkturą na giełdzie a częstotliwością i ekspozycją informacji w mediach na ten temat. O ile dobrze pamiętam, powtarzała się tam teza, że kiedy w mediach trwa festiwal informacji finansowych, a wszystkim wydaje się już, że może być tylko lepiej, trzeba uważać na portfel. Bo różne mogą się z nim rzeczy dziać. Nie twierdzę, że tak musi być i tym razem. Sam pozwoliłem sobie kiedyś obwołać obecną hossę pierwszą "dojrzałą", a więc pierwszą, która ma szanse potrwać wiele, wiele lat - jak to bywa na rozwiniętych rynkach, przy dobrej koniunkturze gospodarczej. Ale chyba można by też wtedy oczekiwać bardziej dojrzałego zachowania rynku.

"Okazja"? "Niesamowita lokata"? "Dobre na inwestycję"? Kiedy i dla kogo? Może tylko dziś i dla sprzedającego? Bo że nie zawsze i nie dla każdego, to chyba jednak pewne. Właśnie chodzi o ten banał. Mimo wszystko mniej on urąga naszej inteligencji niż to, co się na rynku czasem wyprawia.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy