Po przedłużonym o jeden dzień weekendzie ceny metali zaczęły ostatni majowy tydzień od wzrostów. W Londynie była to reakcja przede wszystkim na znaczące poniedziałkowe zwyżki kursów w Szanghaju. Inwestorów zaniepokoiły także doniesienia o zmniejszających się zapasach metali monitorowanych przez największe giełdy. W wyniku takich nastrojów cena ołowiu ustanowiła w czasie wczorajszych notowań rekord wszech czasów na poziomie 2229 USD za tonę.

Po otwarciu giełdy w Nowym Jorku ceny metali zaczęły jednak spadać. Przesądziły o tym prognozy, że może zmniejszyć się popyt w Chinach w wyniku rządowych działań na rzecz schłodzenia koniunktury gospodarczej. Chiński bank centralny podniósł ostatnio roczną stopę depozytową do 3,06 proc. z 2,79 proc., aby zmniejszyć atrakcyjność inwestycji. Pojawiły się też wczoraj dwie informacje fundamentalne świadczące o pogorszeniu koniunktury na rynku aluminium. W kwietniu japońskie dostawy blach aluminiowych i wyrobów tłoczonych z tego metalu spadły o 2,1 proc., bo mniejszy był popyt na nie ze strony budownictwa i przemysłu motoryzacyjnego. Natomiast Chiny zwiększyły produkcję aluminium o 38 proc. w pierwszych czterech miesiącach br., bardziej niż innych metali. Wczoraj po południu za tonę aluminium w kontraktach trzymiesięcznych płacono na Londyńskiej Giełdzie Metali 2780 USD, o 12 USD mniej niż na piątkowym zamknięciu. W poniedziałek giełda była nieczynna. W miniony wtorek na zamknięciu sesji aluminium kosztowało w Londynie 2855 USD za tonę.