Kluczowy jest wskaźnik cena/zysk (C/Z), porównujący bieżące notowania akcji do osiągnięć finansowych uzyskiwanych przez spółki w ostatnich kwartałach. Teraz wskaźnik C/Z dla spółek ze Standard & Poor?s 500 jest aż o 45 proc. niższy aniżeli w momencie ustanawiania przez indeks rekordu w 2000 roku, a także o 30 proc. niższy aniżeli w momencie osiągania przezeń dołka bessy w październiku 2002 r.
Zyski rosną i rosną
Różnica wzięła się stąd, że pod względem wyników finansowych ostatnie lata były dla amerykańskich spółek wprost rewelacyjne, podczas gdy S&P 500 wspinał się znacznie wolniej, niż w czasach internetowej gorączki. Przez czternaście kolejnych kwartałów łączne zyski spółek z "pięćsetki" rosły po co najmniej 10 proc., licząc w skali roku. Równie świetnej serii nie było od bardzo dawna - ostatnia zdarzyła się w połowie poprzedniego stulecia.
- Wyceny akcji są bez wątpienia zdecydowanie bardziej racjonalne niż w 2000 r. - komentuje Michael Mullaney, cytowany przez Bloomberga zarządzający z Fiduciary Trust w Bostonie. - Hossa ma bardzo solidne podstawy fundamentalne. Taka sytuacja utrzyma się przynajmniej do końca roku - dodaje.
Średni C/Z dla pół tysiąca firm z S&P 500 w marcu 2000 r. sięgnął 32,8. W ciągu następnych dwóch i pół roku, gdy rynek pogrążył się w bessie, indeks stracił 49 proc., a C/Z dla ujętych w nim spółek spadł do 25,7. Teraz C/Z wynosi 18.