Tak wysoko spółki chemiczne jeszcze nie były wyceniane

Branża chemiczna ma za sobą bezprecedensowy skok kursów akcji. Czy uda się utrzymać dobre nastroje wywołane lepszymi wynikami kwartalnymi i podwyższeniem prognoz?

Aktualizacja: 20.02.2017 01:47 Publikacja: 04.06.2007 08:42

Ostatnie dwa miesiące przyniosły w branży chemicznej skok notowań, będący głównie pokłosiem zaskakująco dobrych wyników finansowych w I kwartale. Obliczany przez nas indeks Chemia (odzwierciedlający średnie zmiany kursów spółek bez względu na ich kapitalizację) poszybował w tempie, jakiego jeszcze nie notowaliśmy od początku czteroletniej hossy. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy indeks zyskał 50 proc. Dotąd najlepszy wynik, jaki indeks uzyskał w tak krótkim czasie, wynosił 22 proc. (w połowie stycznia 2006 r.). Obecna euforia na rynku spółek chemicznych jest więc zjawiskiem bezprecedensowym.

Konsekwencja wybicia z klina

Chociaż skala zwyżki była trudna do przewidzenia (podobnie jak nagła poprawa wyników finansowych części kluczowych spółek), to jednak sam kierunek zmian cen nie był zaskoczeniem. Po raz kolejny potwierdziły się wskazówki płynące z analizy technicznej, która w warunkach powszechnej hossy na rynku zdaje się lepiej prognozować jego zachowania, niż dociekania czynników fundamentalnych (chociaż, oczywiście, te drugie prędzej czy później też dadzą o sobie znać, ale o tym mowa niżej).

Jak widać na wykresie, szybka zwyżka indeksu branżowego była prostą konsekwencją wybicia w górę z obejmującego ponad rok zwyżkującego klina. O możliwości takiego właśnie scenariusza pisaliśmy w poprzedniej analizie branżowej w drugiej połowie marca. Wybicie w górę było prawdopodobne z uwagi na kierunek dotychczasowego trendu. Mimo to wówczas czynniki fundamentalne (wyższe niż w poprzednich latach wyceny na tle zysków i rozczarowujące zyski części spółek) nie skłaniały do aż takiego optymizmu.

Skoro analiza techniczna okazuje się kluczowa, to warto cały czas bacznie obserwować, co dzieje się z trendem wzrostowym. Obecnie sytuacja jest już inna niż w końcu marca. Formacja klina jest już przeszłością i nie odgrywa obecnie żadnej roli. Indeks nie ma przed sobą żadnych konkretnych poziomów oporu, co sprawia, że prognozowanie momentu zatrzymania zwyżki jest znacznie utrudnione. W konsekwencji najbardziej rozsądnym rozwiązaniem wydaje się obecnie podążanie za trendem wzrostowym i trzymanie akcji spółek chemicznych do momentu pojawienia się oznak zakończenia korzystnej tendencji.

Inna sprawa, czy warto jeszcze przyłączać się do tego trendu. Wiele wskazuje, że ryzyko korekty jest już ponadprzeciętne, a sama korekta może przybrać dotkliwe rozmiary, adekwatne do tempa zwyżki. Poważnym argumentem za takim scenariuszem jest silne wykupienie rynku. Odchylenie indeksu branżowego od 12-miesięcznej średniej kroczącej (rodzaj prostego oscylatora) przekroczyło 80 proc. Dotąd nie zdarzało się, by w przypadku branży chemicznej wskaźnik ten przewyższał 40 proc. To daje podstawy, żeby sądzić, że mamy do czynienia wręcz z pęczniejącą bańką spekulacyjną. Tempo zwyżki jest nie do utrzymania.

Czy reakcja nie była zbyt

optymistyczna?

O ile jeszcze przed dwoma miesiącami przypuszczenia płynące z analizy technicznej zdawały się bardziej optymistyczne niż wnioski wynikające z czynników fundamentalnych, to tym razem jedne i drugie przemawiają na rzecz zatrzymania trendu wzrostowego - przynajmniej przejściowo.

Faktem jest, że I kwartał przyniósł ogólną poprawę wyników w branży (12-miesięczny zysk netto wzrósł o 147,6 proc.), ale i tak przeciętnie rzecz biorąc obecne wyceny spółek na tle wypracowywanych przez nie zysków są zdecydowanie wyższe, niż w poprzednich latach. Publikacja rezultatów kwartalnych właściwie tylko na chwilę obniżyła przeciętny wskaźnik cena/zysk (o około 3). Jak widać na wykresie, C/Z obecnie przekracza już 21 i jest około dwa razy wyższy niż w poprzednich dwóch latach. Tak nagły skok wycen prędzej czy później sprowokuje wyprzedaż akcji.Radykalne zwiększenie C/Z wynika z tego, że branża chemiczna praktycznie z dnia na dzień poprawiła swój wizerunek dzięki zaskakująco dobrym wynikom kwartalnym. Czy jednak szybką poprawę rezultatów i przyrost zysków na akcję uda się utrzymać w kolejnych kwartałach?

Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista, biorąc pod uwagę ostatnie prognozy zysków sporządzone przez same spółki. Przykładowo: Puławy spodziewają się w roku obrotowym 2006/2007 (kończącym się w połowie br.) zysku netto w wysokości 115,7 mln zł, czyli nie tylko nie większego, ale nawet nieco mniejszego niż ten już osiągnięty w poprzednich czterech kwartałach. Również tegoroczna prognoza Ciechu jest praktycznie równa temu, co spółka osiągnęła w ostatnich czterech kwartałach. To oznacza, że nie widać perspektywy obniżenia wskaźników C/Z.

25,2

- tyle wynosi przeciętny wskaźnik

cena/zysk

dla spółek z branży

chemicznej. Jej skład jest wzorowany na kryteriach zbliżonych do Global

Industry

Classification Standard

(podziału

stosowanego przez firmy Standard & Poors oraz MSCI/Barra).

Niższe wskaźniki koncernów paliwowych

Branża Ropa & Gaz pod wieloma względami różni się od spółek typowo chemicznych. Różnice te są istotne zwłaszcza w przypadku koncernów paliwowych - PKN Orlen i Lotosu. Obie te firmy mają z jednej strony wyceny znacznie niższe niż spółki chemiczne. Niekoniecznie oznacza to jednak, że ich akcje są atrakcyjniejsze. Niskie wskaźniki wyceny to pochodna mało przewidywalnych wyników finansowych, które zależą przede wszystkim od tendencji na światowych rynkach surowcowych i "narzuconych" przez rynek parametrów, takich jak marże rafineryjne i różnica między notowaniami ropy gatunku Brent i Ural. W przeciwieństwie do wielu spółek chemicznych koncerny paliwowe nie mogą się obecnie pochwalić wzrostem zysku przypadającego na akcję. Stąd też niskie wyceny są konsekwencją nieufności inwestorów wobec przyszłych wyników sektora.

Jak zresztą widać na wykresie, przeciętny wskaźnik cena/zysk dla branży Ropa & Gaz - mimo że znacznie niższy niż dla branży chemicznej - i tak jest dość wygórowany na tle przeszłości. Wyższy C/Z był tylko między kwietniem i lipcem ub.r. i wówczas nie zapowiadał niczego dobrego dla notowań sektora. Dlatego widoczny na wykresie indeks branżowy może mieć problem ze sforsowaniem szczytu z maja 2006 r.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy