Ostatnie dwa miesiące przyniosły w branży chemicznej skok notowań, będący głównie pokłosiem zaskakująco dobrych wyników finansowych w I kwartale. Obliczany przez nas indeks Chemia (odzwierciedlający średnie zmiany kursów spółek bez względu na ich kapitalizację) poszybował w tempie, jakiego jeszcze nie notowaliśmy od początku czteroletniej hossy. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy indeks zyskał 50 proc. Dotąd najlepszy wynik, jaki indeks uzyskał w tak krótkim czasie, wynosił 22 proc. (w połowie stycznia 2006 r.). Obecna euforia na rynku spółek chemicznych jest więc zjawiskiem bezprecedensowym.
Konsekwencja wybicia z klina
Chociaż skala zwyżki była trudna do przewidzenia (podobnie jak nagła poprawa wyników finansowych części kluczowych spółek), to jednak sam kierunek zmian cen nie był zaskoczeniem. Po raz kolejny potwierdziły się wskazówki płynące z analizy technicznej, która w warunkach powszechnej hossy na rynku zdaje się lepiej prognozować jego zachowania, niż dociekania czynników fundamentalnych (chociaż, oczywiście, te drugie prędzej czy później też dadzą o sobie znać, ale o tym mowa niżej).
Jak widać na wykresie, szybka zwyżka indeksu branżowego była prostą konsekwencją wybicia w górę z obejmującego ponad rok zwyżkującego klina. O możliwości takiego właśnie scenariusza pisaliśmy w poprzedniej analizie branżowej w drugiej połowie marca. Wybicie w górę było prawdopodobne z uwagi na kierunek dotychczasowego trendu. Mimo to wówczas czynniki fundamentalne (wyższe niż w poprzednich latach wyceny na tle zysków i rozczarowujące zyski części spółek) nie skłaniały do aż takiego optymizmu.
Skoro analiza techniczna okazuje się kluczowa, to warto cały czas bacznie obserwować, co dzieje się z trendem wzrostowym. Obecnie sytuacja jest już inna niż w końcu marca. Formacja klina jest już przeszłością i nie odgrywa obecnie żadnej roli. Indeks nie ma przed sobą żadnych konkretnych poziomów oporu, co sprawia, że prognozowanie momentu zatrzymania zwyżki jest znacznie utrudnione. W konsekwencji najbardziej rozsądnym rozwiązaniem wydaje się obecnie podążanie za trendem wzrostowym i trzymanie akcji spółek chemicznych do momentu pojawienia się oznak zakończenia korzystnej tendencji.