Jest cała lista ewentualnych zakupów. Jednak przy obecnej cenie miedzi, wyceny tych przedsiębiorstw są astronomiczne. Przejęcie takiego globalnego przedsiębiorstwa to koszt rzędu 3-4 mld USD.
Czy mimo to KGHM poważnie myśli o takim przejęciu?
Oczywiście. Jesteśmy przede wszystkim firmą górniczą i znamy się na tym przemyśle. Dlatego lepiej skupić się na tej działalności, niż rozpraszać na innych.
Takich jak np. Zespół Elektrowni PAK? Był Pan przeciwnikiem tej inwestycji w zeszłym roku?
Zarząd KGHM przedłożył swoją koncepcję biznesową w tej sprawie. Moim zdaniem, była ona bardzo interesująca.
Skąd pochodzą projekty górnicze, które są w kręgu zainteresowań KGHM?
Głównie z Ameryki Południowej.
Czy do przejęcia mogłoby dojść w tym roku?
Nie widzę takiej możliwości. Do tego potrzebny jest silny zarząd, dobrze porozumiewający się z akcjonariuszami i radą nadzorczą. BardzTakie działanie wiąże się z olbrzymim wydatkiem, dlatego musi zyskać akceptację i pełne zrozumienie ze strony zarówno właścicieli, jak i władz przedsiębiorstwa.
Nakłady na zakup i budowę środków trwałych mają wynieść w tym roku 1,63 mld zł, czyli dwa razy więcej niż w zeszłym roku. Z czego to wynika?
Wydatki będą wyższe, ponieważ program modernizacyjny będzie znacznie szerszy niż w latach poprzednich. Jeśli chodzi o hutnictwo, czeka nas m.in. bardzo ważna modernizacja pieca zawiesinowego. W sferze górniczej konieczne są m.in. zakup nowych maszyn, budowa szybów i wiercenia. Te nakłady są niezbędne, zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy musimy więcej produkować. Są także konieczne ze względu na rosnące koszty zużycia energii.
Jesteśmy bardzo energochłonnym przemysłem. Dlatego poniesiemy duże nakłady na działania mające na celu zmniejszenie zużycia energii. Z kolei zwiększenie wydajności pracy, o której mówiłem na początku, wiąże się z większym "umaszynowieniem".
Zarząd zaproponował, żeby na wypłatę dywidendy przeznaczyć 29 proc. zeszłorocznego zysku (1,1 mld zł), czyli 5,5 zł na akcję. Wcześniej sugerował Pan, że będzie to około 50 proc.
W 2006 r. przygotowaliśmy strategię, która zakładała wypłatę dywidendy w wysokości około 50 proc. zysku. Właściciele zakłócili jednak jej realizację, pobierając cały zysk przez dwa lata. Uważamy, że racjonalne jest utrzymanie w długim terminie poziomu ustalonego w strategii. Dlatego zaproponowaliśmy w tym roku 30 proc., aby w długim terminie powrócić do 50 proc. Wydaje mi się, że dywidenda zaproponowana przez nas będzie zaakceptowana przez akcjonariuszy. W każdym razie będziemy bronić naszego stanowiska, np. pokazując długoletni, szczegółowy plan inwestycyjny.
Dziękuję za rozmowę.
fot. archiwum