Fon nie chce pogłębiać strat, więc rozważa zmianę branży

Rada nadzorcza oczekuje od nowego prezesa szybkiej poprawy fatalnej kondycji finansowej oraz nadwerężonego wizerunku przedsiębiorstwa

Aktualizacja: 26.02.2017 15:22 Publikacja: 19.08.2008 06:11

Od dziś Fonem pokieruje Piotr Żołyński, bliski współpracownik Mariusza Patrowicza, członka rady nadzorczej spółki i właściciela 5,8 proc. kapitału (po rejestracji nowej emisji - teraz nie ma ani jednego akcjonariusza z ponadpięcioprocentowym udziałem).

Stal: zarobek lub likwidacja

Żołyński zastąpił powołanego pod koniec lutego Jana Wyrębkowskiego, którego zadaniem było odzyskanie rentowności przez zakład konstrukcji stalowych oraz doprowadzenie do emisji akcji serii F. Nic z tego nie wyszło, ale poprzedni prezes ujawnił wiele informacji na temat złej kondycji finansowej Fonu. - Oczekiwaliśmy od prezesa Wyrębkowskiego większej efektywności - uzasadnia jego odwołanie Patrowicz.

Jakie zadania do wykonania rada postawiła Żołyńskiemu? - Oczekujemy, że zakład konstrukcyjny zacznie zarabiać. Mam nadzieję, że pozytywne efekty przyniesie przemodelowanie produkcji na bardziej niszową, gdzie konkurencja jest mniejsza. Ale nie można dłużej dokładać do biznesu. Po pierwszym tygodniu września poznamy wyniki za sierpień i podejmiemy decyzję, co dalej. Jesteśmy gotowi na radykalne kroki - komentuje Patrowicz.

Żołyński jest prezesem Investment Friends Development, jednej z licznych spółek Patrowicza. Czy to oznacza, że Fon będzie chciał rozpocząć obiecaną ponad rok temu działalność deweloperską? - Na razie musi się wyjaśnić przyszłość działalności stalowej - ucina Patrowicz.

Inwestor dodaje, że zależy mu na zmianie wizerunku Fonu, jako spółki z problemami finansowymi. Ale tych nie brakuje. Komisja Nadzoru Finansowego nałożyła 50 tys. zł kary. Wierzyciele przed sądem domagają się 240 tys. zł. ZUS zażądał zaś spłaty 580 tys. zł zaległych składek i złożył wniosek o zabezpieczenie należności na nieruchomościach i maszynach firmy. Na początku sierpnia, dzięki emisji prywatnej, Fon pozyskał na czysto prawie 1 mln zł.

Akcjonariusze się burzą

Tymczasem nie cichną emocje wokół emisji akcji serii F. Do Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych zgłaszają się akcjonariusze, którzy uważają, że na nieudanej emisji z prawem poboru stracili pieniądze: KNF odrzuciła prospekt, bo miał zawierać nieprawdziwe informacje, praw poboru nie ma, ale kurs został skorygowany przez giełdę (licząc przed splitem, na zamknięciu sesji przed odjęciem pp kurs wynosił 87 gr, a kurs odniesienia na następną sesję wyniósł 29 gr).

- Zgłaszają się do nas także tacy inwestorzy, którzy straty szacują na setki tysięcy złotych - mówi Paweł Wielgus z działu interwencji SII. - Za wcześnie mówić, czy zdecydujemy się na wspólne wytoczenie sprawy o odszkodowania. Na razie chcemy się spotkać z zarządem i głównym akcjonariuszem. Mamy zgodę pana Patrowicza, z nowym prezesem będziemy dopiero rozmawiać - dodaje.

Fon
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego