Od dziś Fonem pokieruje Piotr Żołyński, bliski współpracownik Mariusza Patrowicza, członka rady nadzorczej spółki i właściciela 5,8 proc. kapitału (po rejestracji nowej emisji - teraz nie ma ani jednego akcjonariusza z ponadpięcioprocentowym udziałem).
Stal: zarobek lub likwidacja
Żołyński zastąpił powołanego pod koniec lutego Jana Wyrębkowskiego, którego zadaniem było odzyskanie rentowności przez zakład konstrukcji stalowych oraz doprowadzenie do emisji akcji serii F. Nic z tego nie wyszło, ale poprzedni prezes ujawnił wiele informacji na temat złej kondycji finansowej Fonu. - Oczekiwaliśmy od prezesa Wyrębkowskiego większej efektywności - uzasadnia jego odwołanie Patrowicz.
Jakie zadania do wykonania rada postawiła Żołyńskiemu? - Oczekujemy, że zakład konstrukcyjny zacznie zarabiać. Mam nadzieję, że pozytywne efekty przyniesie przemodelowanie produkcji na bardziej niszową, gdzie konkurencja jest mniejsza. Ale nie można dłużej dokładać do biznesu. Po pierwszym tygodniu września poznamy wyniki za sierpień i podejmiemy decyzję, co dalej. Jesteśmy gotowi na radykalne kroki - komentuje Patrowicz.
Żołyński jest prezesem Investment Friends Development, jednej z licznych spółek Patrowicza. Czy to oznacza, że Fon będzie chciał rozpocząć obiecaną ponad rok temu działalność deweloperską? - Na razie musi się wyjaśnić przyszłość działalności stalowej - ucina Patrowicz.