Wprawdzie notowania kontraktów terminowych na akcje amerykańskich spółek przed otwarciem sesji środowych rosły, ale początek notowań nie był optymistyczny. Po pół godzinie Dow Jones Industrial Average, Standard&Poor?s 500 oraz Nasdaq Composite miały straty, nieprzekraczające jednak pół procent. W przeciwne strony rynek ciągnęły firmy technologiczne po dobrych wynikach Hewlett-Packarda, a w dół spychały go zwłaszcza linie lotnicze taniejące z powodu zwyżki cen ropy naftowej. Przed publikacją cotygodniowego raportu o stanie zapasów ropy w USA notowania tego surowca wzrosły o 1,2 proc. Spośród instytucji finansowych drożały walory banku Morgan Stanley, gdyż kupno jego papierów zalecili analitycy Goldman Sachs. Akcje tego ostatniego taniały z powodu redukcji prognozy jego zysku przez Sanford Bernstein. Analitycy tego domu maklerskiego gorzej też postrzegają perspektywy Morgana Stanleya oraz banku inwestycyjnego Lehman Brothers. Takim firmom jak Freeport-McMoRan Copper&Gold czy Monsanto sprzyjały drożejące surowce.

Drożejąca ropa najpierw pozbawiła indeksy europejskie wypracowanych zysków. Ponad 3 proc. obniżyły się notowania Carrefoura, największego na kontynencie detalisty, zaś Marks & Spencer stracił ponad 2 proc. Podobnie jak za oceanem sprzedawano akcje linii lotniczych. Kapitalizacja British Airways spadła 3,6 proc. Popyt na akcje BHP Billiton, największej na świecie firmy wydobywczej, spowodował zwyżkę kursu o ponad 6 proc. Jego konkurent Rio Tinto zyskał 6,6 proc. Główną przyczyną był wzrost ceny miedzi i innych metali. Sytuacja w Nowym Jorku i Europie zmieniła się na korzyść, kiedy zarysowała się przewaga spółek technologicznych, paliwowych i surowcowych. MSCI dla Azji i Pacyfiku zyskał 0,4 proc. Zapracowały na to giełdy chińskie i Hongkong. Gracze podbili notowania w nadziei, że rząd Chińskiej Republiki Ludowej stworzy warunki sprzyjające jeszcze szybszemu wzrostowi gospodarki. CSI 300 zyskał aż 7,9 proc., zaś Hang Seng 2,2 proc.