Jedynie 5 procent spółek powiększyło wartość rynkową

Największym skokiem kapitalizacji pochwalić się może NFI Octava. To głównie zasługa dużej emisji akcji. Jednorazowe czynniki zaważyły również na wzroście wartości rynkowej Energomontażu Południe, Artmana i Gadu-Gadu

Aktualizacja: 26.02.2017 14:37 Publikacja: 21.08.2008 10:24

Można by się nie bez podstaw spodziewać, że spółki deweloperskie trudno będzie znaleźć w gronie najszybciej rosnących firm w dobie bessy rozpoczętej przed ponad rokiem. Indeks WIG-Deweloperzy zanurkował od 6 lipca 2007 r. do końca lipca 2008 r. o 58,1 proc., podczas gdy w tym samym czasie WIG stracił 37,2 proc. Notowaniom branży zaszkodziła radykalna zmiana mody wśród inwestorów - podczas gdy do pierwszej połowy 2007 r. windowali oni kursy spółek, licząc na krociowe zyski z drożejących w gwałtownym tempie nieruchomości, to później zaczęli równie panicznie pozbywać się tych akcji, głównie pod wpływem załamania na rynkach nieruchomości i kredytów hipotecznych w USA.

Emisja w ostatniej chwili

Z tego powodu pierwsze miejsce prowadzącego działalność deweloperską NFI Octava w rankingu najszybciej rosnących małych spółek może być na pierwszy rzut oka zaskakujące. Jak tłumaczyć fenomen, że kapitalizacja firmy powiększyła się o ponad 370 proc.? Złożyły się na to dwa czynniki. Po pierwsze, NFI Octava przeprowadziła ogromną, jak na skalę swojej działalności, emisję akcji. W jej wyniku liczba wszystkich walorów powiększyła się ponad 10-krotnie. Kwota, jaką fundusz pozyskał z emisji - przeszło 68 mln zł - nie do końca oddaje zmiany wartości rynkowej spółki z tego względu, że nowe papiery objęli dotychczasowi udziałowcy w ramach prawa poboru, po cenie znacznie niższej niż rynkowa. W rzeczywistości kapitalizacja NFI Octava powiększyła się jeszcze bardziej.

Warto również zauważyć, że spółka zdążyła sprzedać walory, zanim doszło do załamania na giełdzie. Zapisy na akcje nowej emisji zakończyły się 29 czerwca 2007 r., czyli praktycznie tuż przed końcem hossy. Później znalezienie nabywców na tak dużą liczbę akcji nie byłoby zapewne proste.

Drugi czynnik stojący za wysoką pozycją NFI Octava w naszym rankingu to fakt, że począwszy od sierpnia 2007 r. notowania spółki nie spadały szybciej niż cały rynek - ich zmiany były zbliżone do zmian WIG-u. To oznacza, że przez niemal całą bessę kurs funduszu zachowywał się lepiej niż notowania w całej branży deweloperskiej i nie gorzej niż szeroki rynek. To z kolei w dużym stopniu można tłumaczyć faktem, że NFI Octava koncentruje się na nieruchomościach komercyjnych, które nie były wcześniej obiektem tak bezprecedensowej bańki spekulacyjnej, jak obiekty mieszkaniowe, a przez to mogą wydawać się mniej podatne na załamanie koniunktury. Na razie zresztą spółka się rozwija - planuje kolejne ambitne inwestycje (m.in. związane z rozbudową centrum handlowego Magnolia Park we Wrocławiu i galerii handlowej w Wałbrzychu).

Emisja akcji była również głównym czynnikiem, któremu wysoką pozycję w rankingu zawdzięcza Energomontaż Południe. Co ciekawe, również i ta spółka zaangażowała się w działalność deweloperską (mieszkaniową) m.in. we Wrocławiu (chociaż podstawowym źródłem jej dochodów pozostają usługi montażowe dla sektora energetycznego). Inną cechą wspólną z NFI Octava jest neutralne zachowanie notowań na tle szerokiego rynku. Energomontaż Południe trudno byłoby zaliczyć do spółek o pogarszającej się kondycji finansowej - wręcz przeciwnie, wyniki spółki poprawiają się (w II kwartale bieżącego roku skonsolidowany zysk netto wyniósł ponad 1,5 mln zł, wobec straty sięgającej 3,2 mln zł w II kwartale 2007 r.).

Szybki rozwój plus ograniczona podaż

Jak widać, spółki z dwóch pierwszych miejsc naszego zestawienia mają sporo cech wspólnych. Tego samego nie można powiedzieć o firmie zajmującej trzecią pozycję. Netmedia wyróżniają się nie tylko pod względem profilu działalności (spółka produkuje oprogramowanie do handlu przez internet). Jako jedna z nielicznych w naszym zestawieniu firma zasługuje wzrost kapitalizacji zwyżce notowań. Szczególnie godna uwagi była wspinaczka kursu od końca lutego do połowy maja (o blisko 80 proc.). Podczas gdy notowania większości spółek w tym okresie ledwie odbijały od rocznych minimów, akcje Netmediów biły rekordy.Na taki sukces złożyło się kilka czynników. Przede wszystkim firma zdołała stworzyć na rynku wrażenie dynamicznego rozwoju nie napotykającego na bariery i niezagrożonego przez zawirowania w światowej gospodarce. Wrażenie takie udało się "zbudować" dzięki szybko rosnącym zyskom (w pierwszej połowie br. Netmedia zarobiły 60 proc. więcej niż w całym 2007 r.), a także deklaracjom dynamicznej poprawy wyników w przyszłości (w kwietniu spółka podniosła prognozę zysku na 2008 r. o 30 proc.), także za sprawą zapowiadanych przejęć.

Sama poprawa wyników finansowych nie w pełni tłumaczy jednak zwyżkę notowań w sytuacji, gdy ogromna większość innych firm traciła na wartości, nawet mimo rosnących zysków z działalności. Uwagę zwraca fakt, że kurs Netmediów szedł w górę przy niezbyt dużych obrotach. W całym okresie od marca do maja jedynie cztery razy zdarzyło się, że dzienny handel przekroczył 500 tys. zł. Nie bez racji byłoby więc stwierdzenie, że zwyżka notowań była dziełem nie tyle ogromnego popytu, co raczej ograniczonej podaży walorów. To nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że dwaj główni akcjonariusze mają łącznie 70 proc. wszystkich akcji.

Zwyżka dzięki wezwaniom

Chociaż grono spółek o małej kapitalizacji jest liczne (w grupie tej znalazło się 91 firm), to lista liderów zestawienia, których wartość rynkowa powiększyła się w czasie bessy, jest bardzo skromna. Poza trzema wymienionymi już spółkami, wzrostem kapitalizacji pochwalić się mogą jedynie Artman i Gadu-Gadu. Oba przypadki są dość nietypowe - w każdym z nich doszło do jednorazowych gwałtownych skoków notowań. Kurs sprzedającego odzież Artmana poszybował 10 kwietnia z niespełna 70 zł do ponad 90 zł za sprawą informacji, że apetyt na przejęcie spółki ma potentat w branży odzieżowej LPP, który ogłosił, że w połowie czerwca w ramach wezwania zaoferuje inwestorom 92,65 zł za każdą akcję Artmana.

Ponieważ LPP zapowiedziało skupienie z rynku wszystkich papierów, od tego czasu kurs Artmana praktycznie nie odrywał się już od poziomu 92,65 zł. Inna sprawa, że inwestorzy musieli mieć stalowe nerwy, by dotrwać do momentu, kiedy spółką zainteresował się większy konkurent z branży. Jeszcze w połowie stycznia papiery Artmana były obiektem masowej wyprzedaży - w najgorszym momencie kurs był blisko 60 proc. niżej niż u szczytu hossy w 2007 r.

Podobnym wydarzeniom wzrost kapitalizacji (choć symboliczny - o 2,3 proc.) zawdzięcza Gadu-Gadu. Również tutaj przyczyną jednorazowego skoku notowań na początku października ub.r. (o prawie 18 proc.) było wezwanie do sprzedaży akcji. Zamiar przejęcia właściciela popularnego komunikatora internetowego ogłosiła jedna z firm należących do medialnej grupy Naspers z siedzibą w RPA (mająca już udziały m.in. w chińskim komunikatorze QQ). Kolejne miesiące przyniosły sukces działań grupy Naspers - z końcem czerwca br. doszło do przymusowego wykupu walorów Gadu-Gadu od mniejszościowych udziałowców. Notowania spółki zostały zawieszone po trwającej nieco ponad rok (od marca 2007 r.) obecności na giełdzie.

Żadna z pozostałych małych firm nie mogła się pochwalić wzrostem kapitalizacji w okresie od 6 lipca 2007 r. do końca lipca br. Wartość rynkowa aż 27 proc. spółek z naszego zestawienia stopniała o ponad 70 proc.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy