6 lipca 2007 r. przeciętna kapitalizacja giełdowej firmy sięgała 2,7 mld zł, na koniec lipca tego roku było to już jedynie 1,86 mld zł. Różnica wynosi więc 836 mln zł. Bilans byłby jeszcze gorszy, gdyby nie CEZ, który w analizowanym okresie zwiększył wartość rynkową aż ponad 12 mld zł. Z polskich firm najlepiej wypadł Bank Pekao, który dzięki połączeniu z BPH osiągnął na giełdzie wartość blisko 50 mld zł, o prawie 4,7 mld zł większą niż w początkach lipca minionego roku.
Najwięcej spółek, których kapitalizacja zwiększyła się w trakcie bessy, znalazło się w grupie debiutantów z tego okresu. Jest ich tutaj 17, a z tymi, których kapitalizacja się nie zmieniła, 19. W gronie największych przedsiębiorstw, o kapitalizacji przekraczającej na koniec lipca tego roku 3 mld zł, mamy ich 5, w grupie średnich firm o wartości rynkowej od 500 mln zł do 3 mld zł - 9, małych przedsiębiorstw o kapitalizacji od 100 do 500 mln zł - 5, a najmniejszych, których wartość rynkowa jest mniejsza od 100 mln zł - 6.
W wyniku połączenia z Pekao najbardziej zmniejszyła się wartość rynkowa BPH, bo aż o przeszło 27 mld zł. Tak jak na czele listy znalazły się zagraniczne firmy, tak i na jej końcu też je mamy. Kapitalizacja Immoeastu spadła o 19,3 mld zł, a MOL-a o ponad 15 mld zł. Gdyby pominąć wyjątkowy przypadek BPH, to najbardziej na bessie ucierpiał BZ WBK, który na koniec lipca tego roku był wart 9,3 mld zł mniej niż w szczycie hossy. Pod względem samych zmian kapitalizacji czołowe pozycje zajęły firmy, które w okresie bessy wyemitowały bądź zarejestrowały emisje akcji - Octava NFI, PPWK oraz Alchemia. Autsajderzy potracili po 90 proc.