Władcy wieży Babel

Bycie poliglotą zapewnia w zglobalizowanym świecie naturalną przewagę nad innymi i może być kluczem do kariery. Co jednak zrobić, gdy się ma mało czasu na naukę języków, a przyswajanie obcych słów przychodzi opornie?

Aktualizacja: 26.02.2017 14:14 Publikacja: 29.08.2008 11:14

Według jednej z anegdot, poligloci pojawili się na świecie tuż po incydencie z biblijną wieżą Babel. Asyryjski władca Asurbanipal, przechwalając się swoimi umiejętnościami językowymi twierdził, że potrafi odczytać teksty powstałe przed potopem. Opowiadał przy tym, że niektórzy starsi ludzie znali "pismo górnego nieba", czyli język, którym posługiwali się bogowie. Źyjący na przełomie XVIII i XIX w. włoski kardynał Joseph Caspar Mezzofanti był prawdziwym talentem lingwistycznym. Mówił 38 językami (w tym po polsku). Płynnie i bez włoskiego akcentu. Podstaw jednego z nich nauczył się rzekomo... w ciągu nocy, by móc w nim spowiadać skazanego na śmierć więźnia. Niemiecki dziewiętnastowieczny lingwista Hans Conon von der Gabelentz pracował naukowo nad ponad 80 językami. Zmarły pięć lat temu amerykański pisarz Charles Berlitz znał 32 języki. Ośmiu z nich nauczył się już w dzieciństwie. Na całym świecie działają obecnie założone przez niego szkoły lingwistyczne. Wszyscy ci ludzie większości języków obcych, które dane im było poznać, nauczyli się już w trakcie swojego dorosłego życia. Ich dokonania obalają zatem stary mit mówiący o tym, że gdy skończyło się szkołę, na naukę języka jest już za późno.

Korzyści ze znajomości obcego języka są bezsporne. Opanowanie obcej mowy znacznie zwiększa zakres informacji, jakie możemy zdobyć, umożliwia lepsze kontakty towarzyskie i handlowe, pozwala poznać kulturę danego kraju, a czasem nawet może uratować życie. W dobie globalizacji i wojny z terroryzmem przydatny może się okazać każdy język. Nawet martwy lub wymierający. Przykładem na to są choćby znawcy jidysz. Wyszukują oni w przedwojennej prasie nieznanych tekstów Izaaka Baaszewisa Singera

i innych klasyków literatury żydowskiej, tłumaczą je i zarabiają na wznowieniach tych dzieł.

O ile jednak większość ludzi rozumie znaczenie nauki języków obcych, o tyle niewielka część

z nich przykłada się do poważnej nauki (co można zauważyć chociażby wśród naszych polityków wszelkich opcji). Wielu z nich nadrabia lingwistyczne zaległości dopiero, gdy zostają do tego zmuszeni przez charakter zawodu, który wykonują. Stąd duża popularność kursów językowych wśród przedstawicieli sfer gospodarczych. - Biznesmeni oczekują po szkoleniach przede wszystkim tego, że będą mogli dobrze zrozumieć tekst mówiony (np. rozmowę telefoniczną) i pisany (np. mail, umowę, sprawozdanie). Po drugie oczekują tego, że będą rozumieć działanie reguł gramatycznych. Po trzecie tego, że dzięki kontaktowi z językiem będą mogli poznać realia życia w danym kraju i w pewnym stopniu mentalność ludzi posługujących się tą mową - twierdzi Ewa Kowalczyk, prowadząca szkolenia językowe m.in. dla przedsiębiorców. Większość ludzi biznesu dysponuje ograniczoną ilością czasu do nauki języków obcych. Korzystają więc z metod szybkiego ich przyswajania.

Metoda Callana

- mówienie to podstawa

Do najpopularniejszych sposobów nauki języka angielskiego należy metoda Callana. Opracował ją brytyjski lingwista Robin Callan, który w ten sposób uczył włoskich żołnierzy posługiwać się angielską mową. Skupia się ona właśnie na nauce języka mówionego. Uczeń najpierw słyszy u lektora dane słowo, później wielokrotnie je wymawia, następnie poznaje znaczenie tego wyrazu, a dopiero później pisownię (która jest utrwalana za pomocą wielu dyktand). Lektor mówi w tempie zbliżonym do stosowanego przez telewizyjnych spikerów. Zmusza też uczących się do udzielania szybkich i precyzyjnych odpowiedzi. Jeżeli kursant popełni błąd, jest poprawiany również po angielsku. W efekcie uczeń stosuje obcą mowę na lekcji średnio cztery razy więcej niż na innych kursach językowych. Wymusza to na kursantach również większą koncentrację, mechanicznie utrwala wszelkie potrzebne zwroty i... kursant nie nudzi się na zajęciach. Metoda ta pozwala nawet na cztery razy szybsze przyswojenie języka od tradycyjnych kursów. - W przypadku innych metod nie ma może aż takiego stresu i wysiłku na zajęciach, ale właśnie przez to nauka jest jakby dreptaniem w miejscu: czytanka, ćwiczenie, praca domowa i tak w kółko, a samo sedno nauki języka - nauka mówienia, przełamywanie bariery w wysławianiu się w języku obcym - jakby ciągle jest pomijane. U nas wręcz przeciwnie, uczniowie już od lekcji numer jeden muszą mówić, choćby to był opis koloru ścian w klasie - wyjaśnia Wioletta Siwek, właściciel Centrum Językowego Peritus-Speed School.

Co prawda metoda Callana jest przystosowana tylko do nauki angielskiego, ale szkoła speak. pl opracowała własny sposób nauki innych języków na niej oparty. Cieszy się on popularnością wśród biznesmenów. - Jest on często jedynym ratunkiem dla osoby, która z racji zajmowanego stanowiska powinna umieć dany język lepiej niż zna go w rzeczywistości - wskazuje Wioletta Siwek.

SITA - relaks sprzyja nauce

Inna popularna metoda nauki języka - SITA - została opracowana w czasie zimnej wojny przez Bundeswehrę, by szybko uczyć żołnierzy podstaw języków obcych. Polega na wprowadzeniu umysłu kursanta w stan relaksu i synchronizacji działania obydwu półkul mózgowych. - Człowiek w ciągu dnia funkcjonuje tak, że używa półkul zamiennie. Pracują obie, ale zawsze jedna jest aktywniejsza, "dowodzi" drugą. Z tego powodu mamy dostęp głównie do tego, czym dysponuje aktywniejsza półkula, z pominięciem możliwości tej drugiej. Samoczynne zsynchronizowanie przez organizm pracy obu półkul ma miejsce dwa razy w ciągu doby: rano, kiedy się budzimy i wieczorem, gdy zasypiamy. Z reguły trwa to kilka minut, po czym równie nieświadomie przechodzimy do innego stanu: zasypiamy lub rozbudzamy się - wyjaśnia Joanna Domżał, rzecznik prasowy SITA Sp. z o.o. Wprowadzenie w ten stan odbywa się za pomocą specjalnych gogli, które służą do regulacji oddechu i relaksacji. Jednocześnie kursant odsłuchuje z płyty CD specjalnie przygotowaną lekcję (której słuchał tuż przed założeniem gogli, śledząc tekst w podręczniku). W Polsce metodą SITA można uczyć się: angielskiego, francuskiego, niemieckiego, hiszpańskiego i włoskiego. Jak wydajna jest ta metoda? Już podczas jej pierwszych testów na Uniwersytecie Bundeswehry okazało się, że pozwala ona bardzo szybko poznać podstawy danego języka. - Grupa badawcza najpierw uczyła się osiągania stanu odprężenia i utrzymywania się w nim, a następnie rozpoczęto przerabianie kursu językowego. Po siedmiu dniach przeprowadzono test - okazało się, że uczestnicy badania przyswoili średnio 1138 słówek i zwrotów! Jest to materiał, na przyswojenie którego tradycyjną metodą potrzebowaliby roku. Badanie powtarzano wielokrotnie. Dobierano do grup eksperymentalnych osoby młode i starsze, zdolne i mniej zdolne. Wynik niezależnie od modyfikacji był taki sam: roczny kurs w 44 godziny- przekonuje Joanna Domżał. Jej firma prowadziła do tej pory szkolenia m.in. dla Centrum Kształcenia Językowego Kadr Bankowych i Finansowych i pracowników Powszechnego Banku Kredytowego.

Samokształcenie nadal ważne

Przy nauce języków obcych bardzo ważne jest również samokształcenie - obcowanie z obcojęzyczną prasą, książkami, filmami, muzyką i przyswajanie słówek choćby z turystycznych rozmówek. W nauce obcych zwrotów może pomóc mnemotechnika, czyli sposoby ułatwiające zapamiętywanie danych wyrazów i liczb. Opiera się ona głównie na skojarzeniach pozwalających na utrwalanie wyrazów w pamięci i łączenie ich z innymi pojęciami. - Weźmy na przykład tureckie słowo "dil" oznaczające język. Możemy je skojarzyć z angielskim "dealem" czy narkotykowym dilerem - wskazuje Tomasz Kuna, student i poliglota znający pięć języków obcych.

Która z tych metod szybkiej nauki języków jest więc najlepsza? - Nie można tego definitywnie powiedzieć. W nauczaniu języków metoda jest zawsze dostosowana do aktualnych potrzeb uczących się, a te, jak wiadomo, się zmieniają - twfot. p. nowak/fotorzepa

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy