- Mimo porozumienia z Autostradą Wielkopolską, nie jest pewne, czy uda się wybudować A2 przed końcem 2011 r., tak by możliwe było zorganizowanie Euro 2012 - uważa Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych "Tor".
Minister Infrastruktury Cezary Grabarczyk podpisał umowę z Andrzejem Patalasem, prezesem Autostrady Wielkopolskiej, na budowę i eksploatację autostrady A2 na prawie 106 km odcinku Nowy Tomyśl-Świecko. Jeden kilometr trasy wyceniono na 12,2 mln euro. Koszt całego przedsięwzięcia to niemal 1,3 mld euro.
Autostrada będzie miała nawierzchnię nie z asfaltu, a z betonu, dzięki czemu pierwszy remont trzeba będzie przeprowadzić dopiero po 30-40 latach od momentu przekazania drogi do użytkowania.
Resort infrastruktury porozumiał się ze spółką dosłownie za pięć dwunasta - umowę podpisano w nocy, 30 sierpnia, w ostatnim dniu negocjacji.
- Gdyby nie to, cały proces wyboru spółki trzeba by powtarzać, co opóźniłoby budowę A2 nawet o dwa lata - mówi Furgalski. Przypomina, że drogowe połączenie Niemiec z Warszawą musi być gotowe przed końcem 2011 r., bo takie wymogi stawia Polsce UEFA w związku z organizacją Euro 2012. - Raport Europejskiej Federacji Piłkarskiej w tej sprawie jest poufny, ale nieoficjalnie wiadomo, że jej przewodniczący Michel Platini określił mianem "wirtualnego" rządowy plan budowy dróg i autostrad - ujawnia Furgalski. Dodaje, że Platini postawił dwa warunki, które Polska musi spełnić, aby nie odebrano jej praw do organizacji mistrzostw. - Musimy wybudować autostrady A2 i A4 - wyjaśnia szef "Toru".