PO traci zaplecze u pracodawców

Aktualizacja: 26.02.2017 13:59 Publikacja: 02.09.2008 06:27

Organizacje pracodawców, które widziały w Platformie Obywatelskiej najbliższą sobie siłę polityczną, dającą szansę na zmiany, przyznają, że czują się oszukane. Z obiecanych reform żadna nie doszła do skutku, a rząd rozmawia tylko z tymi, którzy najgłośniej krzyczą, co burzy ideę dialogu. - Jeśli jedyną możliwością, by zostać wysłuchanym, jest manifestacja, to może z innymi pracodawcami ubierzemy się w czarne garnitury i pójdziemy pod kancelarię premiera - mówi Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich.

Jak wynika z relacji pracodawców, za rządów PO prywatne i samorządowe spółki specjalizujące się w ochronie zdrowia są dyskryminowane finansowo i pozbawiane kontraktów, na które wygrały przetarg.

- Czarę goryczy przelała ostatnia decyzja rządu o wsparciu 208 szpitali kwotą 150 mln zł. Rząd PO i PSL robi dokładnie to samo, za co krytykował PiS: wrzuca pieniądze w czarną dziurę, wspierając nieefektywnych, kosztem placówek, które z trudem przeszły oddłużenie - mówi Malinowski.

Pomoc trafi do placówek mających powyżej 400 łóżek i należących do samorządów, ale z pominięciem samorządowych spółek. Tymczasem część wskazanych przez rząd szpitali wcale tych kryteriów nie spełnia.

- Szpitale dobrze zarządzane, tak jak mój, które z trudem i pomocą samorządu pozbyły się zadłużenia, są przez ten rząd tak samo ignorowane przy rozdzielaniu środków, jak było w poprzednich latach - mówi Krzysztof Tuczapski, szef szpitalnej spółki z Zamościa, która należy do miasta. Dodaje, że ciągłe promowanie placówek niezaradnych jest demoralizujące.

Pracodawcy przypominają wypowiedzi minister zdrowia Ewy Kopacz z czasów, gdy zasiadała w opozycji. - Mówiła, że PiS ma najlepszą od 1989 r. możliwość przeprowadzania reform, a przez rok nic nie zrobiło. Przedwyborcze obietnice porównywała do tych składanych Renacie Beger przez ministra Adama Lipińskiego. Teraz też mija rok i z zapowiedzi nie zostało nic zrobione - dodaje Malinowski. Przypomina, że premier Tusk obiecywał przyjęcie ustaw zdrowotnych w I półroczu. Dlatego KPP zwróciła się do niego, by osobiście zaangażował się w kryzys w służbie zdrowia. Z kolei Katarzyna Czajka, prezes Falck Medycyna, opowiadała, jak z pomocą minister zdrowia odebrano jej obsługę pogotowia ratunkowego dla części Szczecina, na co firma wygrała przetarg. - 27 czerwca minister wezwała nas na spotkanie z NFZ i związkami zawodowymi z wojewódzkiej stacji pogotowia. Przesłuchiwano nas, jak udało nam się wygrać. W ciągu kilku dni zmieniono plan zabezpieczenia dla regionu i ogłoszono nowy przetarg, rozstrzygnięty w ekspresowym tempie. Wygrał oczywiście dotychczasowy monopolista, który odzyska zadania po 1 listopada - mówi Czajka.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
PZU ważnym filarem rynku kapitałowego i gospodarki
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego