W poniedziałek, kiedy amerykańskie giełdy były nieczynne z powodu Dnia Pracy (Labor Day), w Europie taniały głównie firmy surowcowe i spółki adresujące swoją ofertę do konsumentów. Na jedne negatywnie oddziaływał spadek cen metali (zapasy miedzi są najwyższe od siedmiu miesięcy), na drugie zaś lęk, że spowolnienie gospodarcze osłabi ich wyniki finansowe. Na giełdy europejskie pozytywny wpływ miała taniejąca ropa naftowa. Za oceanem osłabły obawy, że huragan Gustav nabierze mocy zanim uderzy w wybrzeże USA. Akcje australijskiej firmy BHP Billiton, lidera branży producentów metali, potaniały 2,6 proc., kapitalizacja zaś konkurencyjnej Rio Tinto obniżyła się 1,9 proc. Spośród firm handlowych znaczne spadki kursów odnotowały Home Retail Group (właściciel sklepów Argos i Homebase), PPR (firma kontrolująca Gucciego) oraz Carrefour. Temu ostatniemu zaszkodziły nie tylko obawy inwestorów analizujących skutki spowolnienia gospodarczego na świecie, ale także gorsza rekomendacja od analityków JP Morgan Chase. Do sprzedaży akcji właścicieli sieci handlowych skłaniały też doniesienia z Niemiec, gdzie poinformowano o spadku sprzedaży detalicznej w czerwcu. Aż 9 proc. poleciał w dół kurs walorów Commerzbanku po zgodzie na kupno Dresdner Banku od Allianza za prawie 10 miliardów euro. Kilka potężnych spółek ciągnęło indeksy do góry. Notowania Michelina zyskały prawie 5 proc. dzięki rekomendacji analityków Merrill Lyncha, którzy dostrzegli pozytywny wpływ spadku ceny ropy na wyniki francuskiego potentata w produkcji opon. GDF Suez, druga na świecie firma energetyczna, drożała z powodu 14-proc. wzrostu zysku netto w I półroczu 2008 r. Alstom zyskiwał z powodu krążących po rynku spekulacji, że ten producent urządzeń dla energetyki zostanie włączony do indeksu Euro Stoxx 50. Informacji na ten temat spodziewano się po zamknięciu sesji. DJ Stoxx600 wczoraj spadł 0,3 proc. W regionie Azja-Pacyfik wskaźnik MSCI stracił 1,8 proc.