Firma Media Odra Warta zajmująca się dystrybucją gazu może zwiększyć import surowca z Niemiec do Polski, ale uniemożliwią jej to obowiązujące przepisy. Zgodnie z posiadanym zezwoleniem, spółka może tylko sprowadzać do 50 mln m sześc. błękitnego paliwa rocznie (Polska zużywa około 14 mld). Taki limit też wykorzystuje. MOW importowany gaz w całości dystrybuuje do swoich klientów. Popyt zgłaszany w województwie lubuskim i dolnośląskim, gdzie spółka głównie operuje, wynosi jednak około 200 mln m sześc. Co więcej, firma mogłaby go zaspokoić. - Gdyby poczynić odpowiednie inwestycje, to w perspektywie 2-3 lat moglibyśmy zwiększyć import przez nasz gazociąg do 200-300 mln m sześc. rocznie - mówi Dariusz Brzozowski, prezes MOW.

Z dodatkowych mocy być może mogłoby też skorzystać Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które ma trudności z wybudowaniem nowych połączeń z systemem niemieckim. Wprawdzie jak na potrzeby giełdowej spółki moc przesyłowa gazociągu nie jest duża, ale przynajmniej częściowo pozwoliłaby zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju. Aby taki scenariusz wchodził w grę, PGNiG powinno rozmawiać z niemieckim EWE, głównym udziałowcem MOW. Czy takie rozmowy są prowadzone? - Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje. Na razie jednak w tym zakresie nie prowadzimy negocjacji - mówi Joanna Zakrzewska, rzecznik PGNiG.

Dziś spółki nie są w stanie oszacować ewentualnych nakładów, które mogły się przyczynić do zwiększenia mocy przesyłowych z Niemiec do Polski poprzez gazociąg należący do MOW. - Trudno powiedzieć, jakie nakłady należałoby ponieść, aby połączenie rozbudować. Wiadomo natomiast, że po stronie polskiej gazociąg należałoby połączyć z krajową siecią przesyłową - informuje Brzozowski. Konieczne stałyby się też inwestycje w urządzenia zwiększające ciśnienie.

MOW w ubiegłym roku dostarczyły finalnym odbiorcom 45,5 mln m sześc. błękitnego paliwa, a spółka, którą niedawno przejęła, czyli EWE energia - 29 mln m sześc. Poza gazem niemieckim, handlowała surowcem uzyskiwanym od PGNiG. - W tym roku chcemy łącznie sprzedać około 75 mln m sześc. - twierdzi Brzozowski. Dodaje, że spółka przynosi straty, gdyż ponosi duże koszty stałe (podatek od gazociągów). Gdyby MOW mogły zwiększyć import, wówczas te koszty rozbiłyby się na większy wolumen sprzedaży i zapewne firma wyszłaby na plus.