Nie 800, lecz 570 osób (10 proc. załogi) zostanie objętych programem restrukturyzacji zatrudnienia w Ruchu. Zwolnionych zostanie zatem o 30 proc. mniej pracowników, niż pierwotnie zakładano. Taką decyzję podjął zarząd kolportera po trwających ponad miesiąc konsultacjach ze związkami zawodowymi. Porozumienia nie udało się osiągnąć, dlatego zarząd sam zdecydował o rozmiarze redukcji zatrudnienia.
- Związki zawodowe domagały się obniżki liczby osób objętych programem zwolnień grupowych - mówi Dorota Dardzińska z działu komunikacji społecznej Ruchu. - Rozbieżność między ich oczekiwaniami a stanowiskiem zarządu była jednak na tyle duża, że osiągnięcie porozumienia okazało się niemożliwe, choć z pewnością wola kompromisu była po obydwu stronach - dodaje.
Pierwsze wypowiedzenia trafią do pracowników 25 września. Realizacja programu ma przynieść 2,2 mln zł oszczędności miesięcznie od początku listopada. Początkowo przewidywano, że spółka zaoszczędzi 2,7 mln zł od początku października. Negocjacje ze związkami zawodowymi opóźniły jednak rozpoczęcie realizacji programu.
W najbliższym czasie spółka sporządzi imienną listę osób, które zostaną objęte zwolnieniami grupowymi. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że najwięcej zwolnionych będzie z grona tzw. pracowników pomocniczych (back office). Będą oni stanowili około 60 proc. osób, które stracą pracę. Po około 10 proc. będą zaś stanowili pracownicy merytoryczni, kierownicy oraz pracownicy obsługi.
Wczoraj walory Ruchu potaniały o 3,1 proc., do 12,4 zł.