"Z przeprowadzonych przez nas badań wynika, że w latach 2008-2030 firmy energetyczne zamierzają wydać ok. 135 mld zł na poprawę bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej" - powiedział Swora na konferencji w czwartek. Dodał, że dzięki inwestycjom realny przyrost mocy energetyki zawodowej wyniesie w tych latach 6.657 MW.
Z ankiety przedstawionej przez URE wynika, że firmy energetyczne oddadzą w tym okresie do eksploatacji 21.890 MW mocy brutto, ale wycofają 15.133 MW.
"Planowane inwestycje dotyczą głównie źródeł węglowych, ponad 19 tys. MW do 2030 roku, elektrowni gazowych i źródeł wiatrowych, a w mniejszym stopniu biogazowni, elektrowni wodnych i na biomasę" - powiedział prezes i podkreślił, że żaden podmiot nie zadeklarował budowy elektrowni atomowej.
URE uważa, że choć w horyzoncie długoterminowym, dzięki inwestycjom, przewidywana jest duża nadwyżka mocy dyspozycyjnej, paradoksalnie może nie zapewnić to bezpieczeństwa dostaw ze względu na ograniczenia środowiskowe dla energetyki węglowej. Także w krótkim horyzoncie istnieje ryzyko zagrożenia bezpieczeństwa w dziedzinie dostarczania energii, w szczególności lokalnie, na obszarach o ponadprzeciętnym zapotrzebowaniu na moc szczytową.
"Rozwiązaniem krótkoterminowych zagrożeń może być zwiększenie importowych zdolności przesyłowych" - uważa urząd. Prezes Swora poinformował, że dotyczy to istniejących połączeń transgranicznych, także na wschodniej granicy - z Litwą, Ukrainą i Białorusią.